Strony

wtorek, 11 lipca 2017

Od Fufu do Sakita

- Znalazł się Pan Władca Wszechświata! - prychnęłam, ale postanowiłam zmienić taktykę, w końcu nie można mnie tak ignorować.
Szłam za nim. Szłam, szłam, grzecznie, bez słowa, choć z czasem coraz bardziej zaczęłam umilać sobie drogę. W końcu taka cisza jest nudna i wredna! Wiecie ile dziwnych rzeczy przychodzi wtedy do głowy? No i swoją drogą przypomina mi to mój ukochany, rodzinny domek gdzie mój tatuś cały czas mnie ignorował. Znaczy... nie było tam takiej ciszy-ciszy bo wciąż ktoś łaził i biegał - czy to służba, czy dzieciaki szlachty, ale nigdy nie było słowa od mojego ojca. Wciąż był zajęty i bawił się w swoich papierach, by "uratować królestwo".
Dlatego też nienawidzę ignorancji i ciszy. Moje ciało samowolnie szuka wtedy jakiegoś hałasu i niemal bez mojej wiedzy zaczyna go wydawać. Najpierw zaczęłam, więc tupać do rytmu, by zaraz dołączyło do tego nieco klaskania, gwizdania, a na końcu przeszłam do mojej ulubionej części - śpiewu. Chyba nie muszę wspominać, że w aktualnej sytuacji, nie starałam się tego robić ładnie?
- Trzymaj mnie bo będę rzygał,
Trzymaj mnie bo będę rzygał,
Trzymaj mnie bo będę rzygał,
Trzymaj mnie bo rzygam! - krzyknęłam, popychając równocześnie w bok mojego towarzysza, który skrzywił się lekko.
- Skąd Ty to bierzesz? - spytał lekko zmarnowany.
- A bywało się tu i ówdzie. - uśmiechnęłam się, kontynuując śpiewanie mojego jakże pięknego repertuaru.
Szybko dotarłam do zwrotki o kapitanie gwałcącego marynarza, zwrotki o Mikołajki bez jajek, czując równocześnie, że Pan Wychowany był coraz bardziej wkurzony. Uśmiechnęłam się, łapiąc oddech, a ten natychmiast skorzystał z okazji, by zakończyć me trudy.
- Zamknij się. - nie dodał co prawda wreszcie, ale i tak wisiało to w powietrzu.
Chyba wygrałam. Wypuściłam powoli powietrze, które nabrałam do kolejnej zwrotki, żałując, że nie mogłam jej zaśpiewać bo była jedną z lepszych. Jaka szkoda...
- Tak też nie powinno się co prawda zwracać do dam, ale tym razem Ci wybaczę i wysłucham Twojej "prośby" jeśli naprawdę mnie poprosisz. - stanęłam przed nim, opierając ręce na biodrach.

< Sakitku kochany? :3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz