Strony

środa, 19 lipca 2017

Życie nie polega tylko na tym, by cały czas biec przed siebie i dla siebie. Można też żyć w ten sposób, by czyjeś szczęście uważać za własne.


Imię: Madelyn Alayne z rodu Rosenthal
Pseudonim: W wielkim świecie znana jako Zaklinaczka, przyjaciele i bliscy natomiast zwracają się do niej, używając skrótu od pierwszego imienia dziewczyny - Maddie.
Wiek: Dziewczynie dane już było zobaczyć, jak dziewiętnaście razy zakwitają chabry na okolicznych łąkach i jak śnieg dziewiętnaście razy pokrywa świat grubą, białą pierzyną. Tyleż samo razy była świadkiem, jak anioły z farby przeznaczonej na malowanie nieba w czasie wschodu i zachodu słońca barwią liście na ciepłe, jasne kolory i jak złote łany zboża szumią cicho na łąkach. Widziała dziewiętnaście równonocy wiosennych - na świat przyszła własnie w jedną z nich, otwierając miodowe oczy po raz pierwszy, kiedy to promienie słońca zaczęły swój nowy taniec.
Płeć: Kobieta w każdym calu.
Wzrost: Nazywana nieraz niziołkiem - mierzy sobie bowiem zaledwie 155 centymetrów. Ów niski wzrost i drobna budowa są często powodem, przez który ludzie mylą ją z dzieckiem.
Rasa: Pochodzenie dziewczyny owiane jest mgiełką tajemnicy przez nieznajomość rasy jej rodziców. O ojcu nie wiadomo zupełnie nic, jednak konającą matkę z dopiero co narodzonym dzieckiem, Horacy - przybrany tata Maddie - znalazł na maleńkiej polance, pod rozłożystym bukiem. Kobieta, utraciwszy wiele krwi przez strzałę wbitą w prawy bok, zdołała jedynie wcisnąć zawiniątko w potężne dłonie drwala i wyszeptać imię córki - Madelyn, po czym skonała. Nikomu nigdy nie udało się ustalić jej tożsamości, przypuszcza się jednak, z plotek mieszkańców, iż przybyła z lasów, gdzie żyją druidzi, wskazywały też na to jej rysy twarzy. Horacy, jako rodowity mag, pragnął z całego serca, by jego córka, nawet przybrana, również podążała drogą wytyczoną przez jego przodków. Maddie liznęła nieco wiedzy o zaklęciach - ba, według rodziny, posiadała nawet wielki talent w tej dziedzinie, jednak wolała skupić się na kontaktach ze zwierzętami. W wieku pięciu lat odkryła, że sama potrafi się w co poniektóre zmieniać, a także rozumie doskonale ich język i emocje oraz potrafi im odpowiedzieć. Co więcej, w pewnym sensie jest w stanie je wyczuć, co wykorzystywała nieraz w poszukiwaniu czy to zagubionych kociąt, czy porzuconych piskląt. Z pewnych źródeł wywnioskowała, iż jej ojciec mógł mieć pewne powiązania ze zmiennokształtnymi, Maddie nazywa więc siebie po prostu Zaklinaczką. 
Stanowisko: Wędruje po kraju i świecie, pomagając zwierzętom i ludziom, żywi się głównie tym, co otrzyma od lasu, gdy zaś idzie do miast, zazwyczaj sprzedaje swoje tkaniny, których to tworzeniem się trudni. 
Miejsce zamieszkania i urodzenia: Pierwsze kroki zaczęła stawiać pod koronami drzew Aranayi, tu też odebrała staranne wykształcenie i dorosła. Aktualnie jednak często wychodzi poza granice rodzimego kraju i wędruje po dolinach innych państw, by jak najlepiej poznać ich florę i faunę. 
Charakter: Jaka jest Shirley? Bliscy dziewczynie ludzie zazwyczaj określają ją jako zadziwiająco pogodną i wytrzymałą - trzeba przyznać, że sporo w tym prawdy. Z jej twarzy praktycznie nigdy nie schodzi ciepły, łagodny uśmiech, którym to uwielbia dzielić się z innymi. Pomimo wszelkich napotkanych w życiu trudności, a może właśnie i dzięki nim, mało co jest w stanie ją złamać lub wyprowadzić ją z równowagi. Znana jako oaza spokoju, nigdy nie podnosi na nikogo głosu i nierzadko już brała udział w rozwiązywaniu sporów jako mediator. Dąży do pokojowych rozwiązań, szuka złotych środków, które zadowolą wszystkie strony. Pomimo delikatnej aparycji i spokojnego charakteru, nie daje sobie wejść na głowę, ma plany i ambicje, do których zawzięcie dąży. Równocześnie jednak, nie uznaje zdobywania celu metodą "pójścia po trupach", jeśli uznaje, że dane rozwiązanie może skończyć się krzywdą dla zbyt wielu osób, szuka innych możliwości. Obiektywna i cierpliwa, zawsze gotowa do wysłuchania każdej ze stron, szybko zapomina o urazach i rzadko kiedy żywi do kogokolwiek nienawiść. Jest jednak przeciwniczką brutalnych rozwiązań i ma raczej nadzieję na to, że pewnego dnia wszystkie państwa Sayari będą żyć w pokoju. Uparta, ale nie zadziorna - woli raczej pozostawać bardziej w cieniu, unika kłótni i hałaśliwego stylu życia, z racji swojej nieśmiałej natury, rzadko kiedy stara się o bycie w centrum uwagi, chyba że otacza ją grono przyjaciół. Ciężko pracuje, by osiągnąć swoje cele, zawsze daje z siebie wszystko i nie używa wymówek takich jak zmęczenie czy lenistwo.
Od urodzenia wychowywana w duchu rodzinnych tradycji, do których to jest niezwykle przywiązana. Większości rzeczy nauczyła się od dziadka, a także ojca, obaj zaś wyznawali stare wartości, które to przekazali i jej. Często wraca myślami do domu rodzinnego, sama zaś odwiedza go przy każdej nadarzającej się okazji.
Empatyczna i wrażliwa, z sercem na dłoni - pomoże zawsze i wszędzie, nie zwraca uwagi na pochodzenie czy zamiary innych, jeśli wymagają pomocy, udzieli im jej od razu. Bliscy Maddie często mawiają, iż można z niej czytać jak z otwartej księgi, nie ukrywa swoich emocji, jednak te negatywne trzyma na wodzy. Określana nie raz i nie dwa jako urocza, szczególnie przez przedstawicieli płci przeciwnej, sama jednak zdaje się tego nie zauważać - nie w głowie jej romanse, skupiona raczej jest na rozwijaniu pasji i domu rodzinnym.
Ma bardzo dużo pokładów energii i wyobraźni. Ciągle wpada na nowe pomysły, którymi to często dzieli się podczas pogawędek z przyjaciółmi lub wieczornych dyskusji z dziadziem nad kubkiem parującej czekolady. Swoją kreatywność nauczyła się wykorzystywać już od dziecka - najpierw uwalniała ją w formie zamków z piasku, dziś w formie obrazów. Opiekuńcza i troskliwa, szczególnie o rodzinę - te dwie cechy szczególnie mocno łączą ją z bratem.
Nieśmiała z niej duszyczka, która rzadko kiedy zaczyna rozmowę, kiedy już jednak dyskusja schodzi na interesujące ją tematy, mało kto jest w stanie ją przegadać. Przywykła do życia w gronie rodziny, ciężko jej wychodzić odważnie do nieznajomych, na początkach znajomości można ją poznać raczej jako wycofaną i cichą... no, zazwyczaj. Kiedy nawiąże już z kimś głębsze relacje, staje się wyjątkowo rozgadana i trajkocze wesoło przez kilka godzin chociażby o perłowej barwie kwiatów wiśni. Romantyczna z niej duszyczka, która kocha marzyć. Często dzieli się swoimi przemyśleniami i, nieświadomie, zdarza jej się najzwyczajniej w świecie zanudzać ludzi bardzo długimi wywodami na tematy iście z kosmosu. Nietuzinkowa i wesoła, co jednak często odkrywa się w dalszych etapach znajomości z nią, ma tysiące pomysłów i przemyśleń, nad którymi to uwielbia się rozwodzić.
Inteligentna, szybko łączy fakty, "dodając dwa do dwóch", logiczne myślenie jest jej mocną stroną - uwielbia dumać nad zagadkami maści wszelakiej. Po poznaniu zespołu, dobrze wychodzi jej praca w grupach, jednak rzadko kiedy chce zajmować stanowisko lidera, woli raczej wykonywać swoją część, żywo i uczestnicząc w dyskusjach.
W kilku słowach podsumowania - Shirley to spokojna, ale wesoła dziewczyna, która umie się otworzyć dopiero po pewnym czasie. Kiedy już komuś jednak zaufa, odda za tę osobę życie i nigdy nie zwątpi w jej słowa. I, wbrew pozorom, potrafi być bardzo żywiołową gadułą.
Rodzina:
- przybrany ojciec Horacy - mąż postawny, o mocnej aparycji, tubalnym głosie, spracowanych dłoniach drwala i gołębim sercu. Pochodzi ze znamienitego rodu, acz, w przeciwieństwie do licznego rodzeństwa, wolał opuścić obfitujący w dostatki dom rodzinny, by zaszyć się na skraju głuszy. Córeczka jest jego oczkiem w głowie, za którą oddałby życie. On właśnie nauczył ją wszystkiego, co sam wie o co lasach i zwierzętach w nim żyjących, a gdy wracał z pracy, od czasu do czasu przynosił ze sobą odratowane stworzenia, takie jak jeże czy myszy, z rzadka też sarenki. Raz nawet przyniósł młodego rysia, z którym to Maddie żyje aż po dziś dzień.
- przybrana matka Lily - złota kobieta, która samym uśmiechem potrafiła sprawić, że słońce zaczęło jaśniej świecić, a trawa stawała się zieleńsza. Traktowała Maddie jak swoją własną córkę, zmarła jednak po narodzinach drugiego dziecka.
- przybrany dziadzio Halt - siwiuteńki staruszek, liczący już sobie półtora wieku. Podręcznikowy przykład maga, który całe życie poświęcił na studiowanie tajników tego, czym jego rodzina zajmowała się od pokoleń - magii. Na dzień dzisiejszy zajmuje się jednak głownie wnuczętami, którym to często wieczorami opowiada historie "ze starego świata", ubarwiając swe bajki dymnymi postaciami, które tworzy za pomocą magii.
- przybrana babcia Pauline - zeszła z tego świata jako starowinka kilka wiosen temu. Zapamiętana jako wyprostowana, dumna i pracowita do końca życia, na pierwszy rzut oka nieco surowa, troszczyła się jednak o bliskich z całego serca. Nauczyła Maddie tkactwa i haftowania, a także sztuki gotowania. Młode lata przeżyła w mieście, dopiero po ślubie przeniosła się na skraj lasu, gdzie też urodziła córkę.
- przybrany starszy brat Will - mężczyzna liczy sobie już niemal dwadzieścia sześć wiosen, zdążył znaleźć żonę, zbudować dom, zasadzić drzewo i spłodzić syna, który na chwilę obecną liczy sobie trzy lata. Will, pomimo bycia wzorową głową całej rodziny, przykładnym mężem i troskliwym ojcem, zachował też w sobie coś z dziecka.
- przybrana młodsza siostra Lilianne - uroczy, niewinny aniołek liczący sobie siedem przepięknych wiosen. Przyrównywana nieraz do matki, do której z każdym dniem staje się coraz bardziej podobna - nie tylko z wyglądu. Jest promyczkiem całej rodziny, a jej śmiech często budzi do życia całą drewnianą chatkę.
- "prawie bratowa" Miriam - niewiasta o oczach jak morze i mlecznej skórze, która słynęła w całej wiosce ze swojej urody. Nieco leniwa i roztrzepana, ale i kochana, stara się jak tylko może, by zyskać miano przykładnej gospodyni. Pomimo, że zdążyła już powić dziecko, wciąż zostało w niej coś z małej dziewczynki.
- "prawie bratanek" Andy - dziecko żywotne, zdrowie i słodkie - Maddie kocha wręcz się nim zajmować. Kiedy wraca do domu i odwiedza brata, często zabiera jego syna na przechadzki do lasu i pokazuje mu pulsujące tam życie.
- nieznana matka - zginęła od strzały wypuszczonej z tajemniczej ręki, sprawca nigdy nie został odnaleziony. Utraciła dużo krwi, gdy, już ze strzała wbitą w bok, uciekała jak najdalej, znacząc krwią pokaźną trasę. Przybyła zapewne z zachodu, w okolicznych wioskach przez jakiś czas jej śmierć i domysły, dla których tu przybyła, były głównym tematem rozmów w tawernach. Przypuszcza się, iż przybyła ze wschodu - być może z puszczy, gdzie żyją druidki...
- nieznany ojciec - Maddie nie wie niczego na jego temat, podejrzewa jedynie, iż mógł być zmiennokształtnym lub magiem. Kiedy wędruje po różnych państwach, często rozgląda się w poszukiwaniu znajomej twarzy - jest przekonana, że kiedy go zobaczy, coś przecież poczuje.
Partner: Jej serca nie zdobył jeszcze nigdy żaden mężczyzna. 
Umiejętności: Jeśli chodzi o umiejętności fizyczne, w ich poczet można z całą pewnością zaliczyć przede wszystkim zwinność - w pakiecie z szybkością, Maddie potrafi uciec niemalże z każdego miejsca. Stąpa cicho niczym kot, zaś jej ruchy mają sobie coś z gracji owego stworzenia. Jest też dość wytrzymała, potrafi wytrzymać od kilku do kilkunastu godzin szybkiego marszu. Równocześnie jednak, siły z całą pewnością nie można przypisać do jej atrybutów - jak mówi jej delikatna aparycja, unika bezpośrednich starć, a gdy sytuacja robi się niebezpieczna, woli raczej umknąć między drzewa.
Jeśli zaś sprawa dotyczy umiejętności od magicznej strony, w pierwszej kolejności z całą pewnością należy wymienić rozumienie mowy zwierząt - jak człowiek idący przez miasto słyszy gwar rozmów ludzkich, tak Maddie słucha również rozmów prowadzonych pomiędzy innymi stworzeniami. Dodatkowo, posiadła umiejętność mówienia w ich językach, co nie raz i nie dwa uratowało jej życie. Kolejną z jej mocy jest także zdolność do przemiany w inne zwierzęta - nie dotyczy to jednak ludzi. Wpierw jednak musi bardzo wnikliwie poznać anatomię istoty, której ciało przybierze, a zaklęcie to wymaga od niej sporej ilości mocy. Dzięki staraniom przybranego ojca, nauczyła się też nieco magii - podobno ma do tego smykałkę, jednak nigdy nie chciała poświęcać całych dni na zagrzebywaniu się pomiędzy starymi księgami w dusznych pomieszczeniach, dlatego poznała tylko podstawy magii. Od czasu do czasu ćwiczy się jednak w rzucaniu zaklęć - jej specjalnością są uroki. 
Aparycja: Maddie to dziewczę o twarzy miłej i ujmującej, które to jednak zdaje się nie wiedzieć o swoim uroku. Mylona nieraz z dzieckiem za sprawą swojego niskiego wzrostu i smukłości, zdaje się być niczym trzcina na wietrze, którą zaraz mocniejszy powiew może unieść gdzieś hen daleko w przestworza. Posiadaczka miodowych, sięgających za ramiona, prostych włosów i oczu w tym samym kolorze, a także mlecznej, delikatnej cery, niegdyś przez brata została przyrównana do duszka, który w każdej chwili jakby może zniknąć. Ubiera się raczej prosto i skromnie, zazwyczaj sama szyje swoje ubrania.
Historia: Losy, jakie spotkały Maddie w ciągu pierwszych miesięcy jej życia, osnute są mgłą tajemnicy, przez które dziewczyna nigdy nie zdołała się przedrzeć - czy to zaklęciami, czy to rozpytywaniem ludzi w niemal wszystkich państwach Sayari. Wiadomo jedynie, iż jej matka, prawdopodobnie będąca druidką, zginęła od strzały wystrzelonej z łuku nieznajomego napastnika, który zdążył zbiec zaraz po dokonaniu zbrodni. Niemowlę, znalezione przez Horacego, cudem odratowane, zostało i przez niego przygarnięte. Znając jedynie imię dziecka, mężczyzna uszanował ostatnie słowa jej rodzicielki i tak ją ochrzcił, dał jej jednak drugie imię, a także zaakceptował jako córkę, dzięki czemu została włączona w poczet rodu Rosenthal.
Rodzina ciepło przyjęła małą, nawet jeśli nikt nie wiedział zupełnie nic ani o niej samej, ani o jej ojcu czy matce. Po kilku miesiącach wzmożone zainteresowanie postacią dziewczyny ucichło, a wszyscy mieszkańcy wioski traktowali Maddie jako swojaka, zaś ani Horacy, ani nikt z jego rodziny, nigdy nie dał odczuć Maddie, że do nich nie należy. Przeciwnie, dziewczynę od najmłodszych lat otoczono ciepłem ogniska domowego, w co szczególnie zaangażowana była Lily. Jak można się więc domyślić, życie podrzutka przebiegało naprawdę szczęśliwie - rozwijała się zdrowo i prędko, a dziadzio cieszył się, że znalazł w przybranej wnusi zapowiedź na porządną magiczkę. Dni w Chatce Ech mijały ciepło i szczęśliwie - tak, jak w każdej rodzinie winny przebiegać. Całodzienne zabawy z bratem i rówieśnikami z wioski, mocne, acz delikatne dłonie ojca sadzającego córkę na kolana wieczorami, świeżo upieczone ciasto babci, opowieści dziadka, ciepły pocałunek matki - cudowny lek na stłuczone kolano, wspólne posiłki, praca w domu czy też nauka - wszystko to definiowało to, z czego składało się życie Maddie.
Cień na rodzinę Rosenthal padł, kiedy to dziewczynka wchodziła w swoją dziewiątą wiosnę - wtem to, w chłodny, jesienny wieczór, jeden z pierwszych tego roku, ostatnie tchnienie wydaje Lily, resztką sił wydając na świat córkę, nazwaną po matce - Lilianne. Krótko później, być może częsciowo z wyniku szoku po stracie jedynej córki, umiera seniorka chatki. Dom, znany z gwaru i wesołego rozgardiaszu, nagle tonie w ciszy i apatii, tonąc niczym rozbitek na morzu, który nie ma nawet sił wyciągnąć ręki na ratunek. Zdaje się, że wszyscy domownicy zostali pozbawieni dusz, które uniosły się w górę razem z ostatnim tchem zmarłej. Jakby ktoś zgasił ognisko, które od zawsze rozgrzewało ściany chatki, do tej pory przecież tak otwartej, niemal pękającej z radości.
Nie wiadomo, co właściwie przełamało to wszystko. Może to była pierwsza próba raczkowania małej Lilianne. Patrząc na nieudolne próby córki, której życie zostało przecież okupione życiem najukochańszej małżonki, Horacy przysiadł i zaczął bawić się z latoroślą - pierwszy raz zauważając jej istnienie, odkąd przyszła na świat. I tak stopniowo zaczęło być lepiej. Śmiech Maddie, kiedy obserwowała "ganianego" rodzeństwa, dziadzio opowiadający pierwsze nieśmiałe żarty i opowieści, ojciec strugający w kącie zabawki dla dzieci - życie powoli znowu zaczynało toczyć się swoim rytmem. Opornie, jakby od niechcenia, ale stopniowo nabierając tempa, by już po kilku zakrętach zacząć podskakiwać wesoło pomimo napotykanych wyboi. W międzyczasie, Will, chłopiec znany z łobuzerskiego usposobienia, staje się mężczyzną i bierze sobie żonę, a Horacy błogosławi ich związek. Krótko później, na świat przychodzi mały Andy. Maddie coraz śmielej zaczyna kreślić swoje przyszłe plany, coraz dobitniej dociera też do niej, że być może jej los nie będzie na zawsze związany z tą maleńką wioską, która przecież stanowiła dla niej cały świat. Siadając wieczorami w kącie, głaszcząc aksamitną sierść rysia dłonią, patrzyła w okno, na ścianę drzew, która stała się dla niej murem. Powoli zaczynała jednak godzić się ze świadomością, że coś woła ją do siebie, a głos ten dobiega gdzieś z oddali, bardzo, bardzo daleko od jej gniazda, jej bezpiecznej przystani. Od zawsze była przekonana, że, nawet jeśli jest podrzutkiem, spotka ją taki sam los, jak wszystkie inne dziewczęta - nauczy się wszystkich rzeczy potrzebnych żonie, znajdzie dobrego męża, zamieszka w zbudowanej przez niego chatce, urodzi mu dzieci, a potem doczeka się wnucząt. Stworzy rodzinę, stworzy nowy krąg życia, by w ten sposób odpłacić się ludziom, którzy ją wychowali. Chciała opanować magię, by uszczęśliwić dziadzia. Nauczyć się piec ciasto równie dobre, co jej babcia, a także wyszyć mnóstwo serwetek i pościeli. Stworzyć dobrą, ciepłą atmosferę w swoim przyszłym domu. Która dziewczyna o tym by nie marzyła?
Do tej pory doskonale pamięta dzień, kiedy obwieściła rodzinie, że wyrusza w podróż. Nie wie, gdzie, nie wie, po co, nie wie, kiedy wróci, czy wróci. Wie tylko, że wyrusza. Dzisiaj, zaraz, nieodwołalnie. Bo musi. O dziwo, na twarzy rodziny dostrzegła tylko smutny uśmiech. Pierwszy odezwał się ojciec. Mówiąc tylko krótkie "Niech ci Bóg błogosławi na drodze, córko", zamyka Maddie w niedźwiedzim uścisku. Żegna ją brat, jego żona i syn, dziadek, siostra. Z każdym długo rozmawia. Je ostatni obiad, który osobiście przyrządza. Mięso dzika, upolowanego przez ojca, pieczony rano chleb, trochę fasoli z ogrodu, sok z porzeczek - dziewczyna do tej pory doskonale pamięta smak i zapach tego wszystkiego.
Wyruszyła po południu, nie zwracając uwagi na porę. Z małym zawiniątkiem zaczęła wędrować, mając przy boku Maku. Najpierw wędrowała tylko po okolicznych lasach, wsiach. Potem dotarła do miasteczek, z każdym dniem coraz bardziej oddalając się od domu. Poza granicę Aranayi wyszła kilka miesięcy później. I tak cały czas podróżuje. Szuka.
Szuka czegoś, czego powinna. Czego chce. 
Towarzysz: Maku
Inne:
- Szybko się uczy, często wystarczy jej choćby raz przeczytać/usłyszeć dany tekst, aby go zapamiętać. Ma jednak kłopoty z rozpoznawaniem twarzy i imion, krótkie formułki tego typu często są dla niej większym wyzwaniem niż słówka lub całe wyrażenia.
- Często przygarnia zwierzęta na krótki okres czasu, szczególnie te chore: kiedy je wyleczy, od razu wypuszcza na wolność. Obcowanie z różnymi gatunkami, pomaga jej poznać ich zwyczaje, a co za tym idzie - łatwiej jej się przemieniać.
- Podobnie jak spora część zmiennokształtnych, część jej duszy również należy do zwierzęcia, a co za tym idzie - budzą się w niej od czasu do czasu jego zachowania. Gatunek, o którym tu mowa, to ryś.
- Bardzo dobrze moduluje głos. Kiedy jest sama, lubi ogrywać monologi lub scenki z udziałem wielu osób, grając równocześnie wszystkie. Lubi też śpiewać, acz wstydzi się swojego głosu i robi to tylko w zaciszu, kiedy jest pewna, że żaden człowiek jej nie usłyszy.
- Kiedy miał pięć lat, wylała na siebie gorącą wodę, czego śladem jej blizna na ramieniu.
- Po kawie robi się senna.
- Kiedy się denerwuje, lubi zawiązywać supełki - oby tylko mieć czymś zajęte palce.
- Woli asymetryczność, nie przepada, kiedy wszystko jest idealnie uporządkowane.
- Drugie imię otrzymała po matce przybranego ojca.
- Urodzona idealistka i optymistka, wyraża to szczególnie poprzez swoje obrazy.
- Bardzo dobrze gotuje, choć od dłuższego czasu nie ćwiczyła się w tej dziedzinie.
- Panicznie wręcz boi się małych, zamkniętych przestrzeni - jej terenem naturalnym są łąki, wrzosowiska czy też lasy.
- Ma bardzo słabą pamięć do imion i twarzy, natomiast często kojarzy mało istotne szczegóły, podczas gdy ważniejsze wydarzenia jej umykają.
Właściciel: Ayame / shirley.fenette59@gmail.com


~~~~



Imię: Maku
Pseudonim: Makiś, Makki, Makaronek, Jego Rysiowatość
Płeć: samiec
Wiek: 5 lat
Gatunek: ryś elfi
Charakter: Makki to istotka bardzo dumna, która swój honor będzie bronić zębami i pazurami do ostatniej kropli krwi. Bardzo łatwo go urazić, czujnie przewierca dopiero co poznane osoby na wskroś, szukając choćby cienia chęci na obrażenie jego osoby. Ma duże mniemanie o sobie i uważa się za przedstawiciela najszlachetniejszej rasy kotowatych, jaka w ogóle istnieje - on sam natomiast, sprawa oczywista, ze wszystkich swoich braci i sióstr, jest tym najlepszym.
Równocześnie jednak, cały czas uważa na Maddie. Podąża za nią niczym cień - czasem idąc dumnie przy nogach dziewczyny, czasem bezszelestnie niczym duch w mrokach konarów drzew. Udziela ostrych reprymend, kiedy "Mała" chce robić coś lekkomyślnego lub popełnia błąd, ale w duszy tak naprawdę to właśnie on uważa się za jedynego godnego strażnika Maddie, a wszystkie nowe osoby w jej otoczeniu poddaje wnikliwej obserwacji.
Samotnik chodzący własnymi drogami - o tak, Jego Rysiowatość to podręcznikowy przykład indywidualizmu, nie daje sobą sterować, a bierze do siebie jedynie słowa Maddie. Długo zajmuje mu nawiązanie kontaktu i zaufanie kogoś, jak to kotowaty, jest raczej ostrożny.
Inteligenty i przebiegły. Piekielnie bystry, czujnym okiem obserwuje wszystko w zasięgu wzroku, szukając potencjalnego niebezpieczeństwa. Chce sprawiać wrażenie nieustraszonego, który mężnie staje naprzeciw wszelkim stworom, tylko Maddie wie o jednej, maleńkiej rzeczy - na samą myśl o niej, Maku czuje nieprzyjemny dreszcz biegnący wzdłuż kręgosłupa. Zwie się to zbiornikiem wodnym.
Wygląd: Maki jest wyjątkowo mały jak na rysia, w kłębie mierzy około 40 centymetrów. Ma aksamitną, orzechową sierść, naznaczoną czarnymi plamkami, typowymi dla rysi. Uszy zakończone frędzelkami w ciemnym odcieniu, prawy płatek ma lekko nadgryziony, podobnie jak końcówkę ogona. Dzięki poduszkom na łapkach stąpa wyjątkowo cicho, kuleje jednak na prawą przednią łapę. Oczy zawsze czujne, szare niczym burzowe niebo - ciągle wypatrują niebezpieczeństw, a nosek delikatnie drga, by, w razie zagrożenia, od razu wyczuć woń potencjalnego napastnika.
Moce: Od zwykłych rysi, jakich w lasach pełno, Maku odróżnia właściwie tylko posiadanie owych kilku mocy. Jako najsłabszy z miotu, zakres jego umiejętności nie jest zbyt szeroki, na pierwszym miejscu należy jednak wymienić pole widzenia o niesamowitym zasięgu - potrafi zobaczyć niemal wszystko, nawet to, co teoretycznie jest poza zasięgiem jego wzroku. Oprócz tego, jest w stanie w jakimś stopniu kontaktować się z przyrodą - dzięki powiązaniom z elfią rasą, może usłyszeć, dajmy na to, historie opowiadane przez drzewa. Ma też jeszcze jedną umiejętność, której jednak prawie nigdy nie używa, ze względu na zakaz Maddie - gdy jest w stanie zagrożenia, staje się bestią - jego ciało staje się rozmiarów niedźwiedzia, a on sam atakuje praktycznie wszystko w zasięgu wzroku. Ciężko wtedy wrócić mu do swojej właściwej formy - jak do tej pory, zazwyczaj udawało mu się to dzięki zaklęciom Maddie.
Moce: Biorąc pod uwagę delikatną aparycję rysia może się to wydawać zaskakujące, ale dzięki elfiej magii, jest w stanie przenosić na swym grzbiecie ogromne ciężary, idąc zupełnie swobodnie - często pomaga zatem Maddie w noszeniu ciężkich tkanin. Dodatkowo, jest niesamowicie czuły na kłamstwa wypowiadane w jego obecności. Porusza się też zaskakującą, nawet jak na kotowatego, prędkością - nikomu jednak słówkiem nie piśnie, że jego słabością jest wdrapywanie się na drzewa, opanował to dość późno, jednak zdecydowanie woli twardy, stabilny grunt pod łapami. 
Historia: Historia Maku raczej nie należy do tych długich. Ryś, jako najsłabszy z miotu, został odrzucony przez matkę, która chciała wykarmić młode, jednak brakowało jej mleka. Ślepe, prawie martwe, znalazł Horacy i postanowił zabrać do domu, gdzie już zajęła się nim Maddie. Od tej pory, jest nieodłącznym towarzyszem dziewczyny - uważa się za jej strażnika - i często udziela jej rad, a także pomaga przetrwać.
Właściciel: Madelyn Alayne z rodu Rosenthal

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz