Uśmiechnęłam się, patrząc na delegatów. Zastanowiłam się nad tym, co oferowali. Szczerze mówiąc, nasi tkacze radzili sobie dobrze, choć do perfekcji im brakowało.
- Czy możecie okazać jakiś swój wyrób? - zapytałam z powagą.
Drilf wskazał na swoje odzienie. Uśmiechnęłam się. Wstałam, a potem podeszłam do delegata, podając mu dłoń. Ten ją uścisnął, a na jego twarzy namalował się uśmiech.
- Przyjmujemy wasze oferty i obiecujemy dostarczać wam owoce i warzywa. Felander! - szybko zawołałam doradcę.
Kiedy ten przybył, ukłonił się z księgą w dłoni.
- Spisz proszę, jakie towary będziemy importować, a jakie eksportować. Potem zakwateruj proszę delegatów, aby na jutrzejszy dzień byli wypoczęci. Zawiadom sługi, aby donieśli im posiłek do pokoju. - powiedziałam.
Doradca zajął się mężczyznami, a ja powróciłam na tron, patrząc na Lexie. Rozejrzałam się za Merem, a potem już go dostrzegłam. Uśmiechnęłam się do obu gwardzistów, którzy nadal stali z powagą w swoich miejscach. Westchnęłam ciężko i przeciągnęłam się. Zarzuciłam na głowę kaptur, bo skoro delegaci już opuścili pomieszczenie, nie musiałam się jakoś odkrywać. Odczekałam chwilę, a potem wstałam z tronu. Jednak Felander, który zdążył wrócić, pokręcił głową.
- Moja pani, proszę zasiąść. Za moment przyjdą rycerze, których zaprzysiężysz. - rzekł.
Zabrał coś z sali tronowej, a potem opuścił w pośpiechu pomieszczenie. Westchnęłam ciężko i ze znudzeniem zaczęłam uderzać paznokciami o tron.
---
Po zaprzysiężeniu, wstałam, aby jak najszybciej odbyć pochód. Dzień powoli chylił się ku końcowi, a ja byłam wściekła, bo niczego nie zdążyłam się dzisiaj nauczyć. Czułam się niedoinformowana. Gwardziści kroczyli za mną jak cień, a doradca kroczył obok, coś mi tłumacząc i zapisując w księdze. Jedynie potakiwałam. Przyznam, że samo zarządzanie jest nużące.
---
Nareszcie koniec tego wszystkiego. Kiedy szłam do pokoju, w spokoju, usłyszałam za oknem huk. Przestraszona, potknęłam się o własne nogi i spotkałam się z podłogą twarzą w twarz. Uniosłam się na łokciach i rozkojarzona potrząsnęłam głową.
<Lexie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz