Strony

sobota, 6 kwietnia 2019

Od Akroteastora do Kiirana

- NIEMALŻEŚ ZGADŁ - Morteo pokiwał głową w zamyśleniu, a awanturnikowi nieco zrzedła mina. - MOJA OSOBA POTRZEBOWAĆ BĘDZIE KILKA STANDARDOWYCH SKŁADNIKÓW. - To mówiąc Akroteastor wystawił przed siebie zaciśniętą dłoń i zaczął wyliczać na palcach. - ŚWIECE CZARNE, ZAPACHOWE, SPROSZKOWANY WĘGIEL, PIEPRZU ŻUWNEGO NIECO, CALEI ORAZ LULEK CZARNY. OFIARĘ STANDARDOWĄ W POSTACI KRWI ZWIERZĘCIA, KURCZAK POWINIEN BYĆ WYSTARCZAJĄCY. POZA TYM DO PRZYWOŁANIA HOLERA POŚWIĘCIŁO SWOJE ŻYCIA TRZECH KULTYSTÓW. JEDNO Z ICH SERC BĘDĘ POTRZEBOWAŁ. 
- Serce kultysty? Mówisz, że mamy wrócić do tamtego miasta, mimo że ledwie z niego uciekliśmy? - Chłopak nie wyglądał na przekonanego. - Powiedzmy, że reszta składników brzmi nawet sensownie, ale z tym może być problem.
  Akroteastor wiedział o tym. Jednak nie w tym wypadku nie było za bardzo drogi, by to obejść. O ile większość składników zależała od preferencji okultysty, o tyle ten jeden element nie był zależny od niego. Był wyznacznikiem kierunku, w którym podążać będzie rytuał.
- NIE JA USTALAM REGUŁY. - Stwór wzruszył ramionami. 
- Już łatwiej byłoby podążać za tropem i znaleźć tego maga, który zniewolił tego demona, niż załatwianie tego wszystkiego - zauważył Kiiran, rozglądając się po polanie.
- ŁATWIEJ NIE ZNACZY LEPIEJ - zauważył Morteo. Stworowi nie uśmiechało się gonienie osoby, kimkolwiek była, która miała dość mocy, by poradzić sobie z szalejącym betztamerem oraz zmusić go do uległości. Nawet posiadając prawdziwe imię nie było to proste. A przecież nawet czczący go kultyści go nie posiadali. - Z MEGO DOŚWIADCZENIA WYNIKA, ŻE ROZSĄDNIEJSZYM JEST WYBÓR ROZWIĄZANIA NIE ZAKŁADAJĄCEGO POGONI ZA MAGIEM. W SZCZEGÓLNOŚCI ZWAŻYWSZY NA FAKT, IŻ TOŻSAMOŚĆ OWEGO JEGOMOŚCIA JEST NAM NIEZNANA. - Akroteastor zaplótł dwie pary rąk na piersi. - NA TAKOWY POŚCIG MOJA OSOBA SIĘ NIE PISZE.
(Kiiran? Więc jak?^^)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz