Strony

poniedziałek, 2 grudnia 2019

Od Lexie do Ayarashi

Po trochu to i to, pani - odpowiedziała po namyśle kobieta. W łaźni było cicho. Woda była przyjemnie ciepła. Prawie nie umiała sobie przypomnieć kiedy ostatnio była w takim miejscu. Ostatnimi czasy była dość... zabiegana. Spojrzała na księżniczkę, która o dziwo nie naciskała, by mówiła dalej, jednak nie wyglądała też by zamierzała coś powiedzieć. Gwardzistka westchnęła cicho. - Chciałam zostać wojownikiem, co tam skąd pochodzę nie jest potrzebne. To marzenie przywiodło mnie do Leoatle, a przypadek uczynił gwardzistą. 
- Skąd więc pochodzisz? - Ayarashi zapytała od niechcenia.
- Z Tehali, pani. To mały kraj na wyspie.
- Tam jeszcze nie byłam. To mogłoby być ciekawe. Słyszałam, że Tha'xil to bardzo interesujący naród.
- Mogłabyś tego nie przeżyć, pani. - Lexie spojrzała w sufit. - Źródło niszczy wszystkich, którzy znajdują się przy nim. Szczególnie tych otwartych na magię. Ty pani  zapewne jesteś magiem?
  Strażniczka spojrzała na towarzyszkę, która tylko skinęła lekko głową. 
  Ciszę przerwało wejście służącej do pomieszczenia. Dziewczyna skierowała się prosto do Lexie, która gwałtownie wstała i wyszła z basenu, by spotkać się z nią w pół drogi. Zupełnie naga stanęła przed zaskoczoną dziewczyną, zaplatając ręce na piersiach.
- O co chodzi? - spytała spokojnie. 
- Generał gwardii chce cię widzieć, pani - powiedziała dziewczyna, to zawieszając wzrok na tkwiącej zdecydowanie w skórze gwardzistki łusce, to uciekając nim. Lexie przeszło przez myśl, że wśród służby musiało krążyć wiele wątpliwości, odnośnie naramiennika, być może nawet jakiś zakład, które ta dziewczyna rozwieje, gdy tylko wróci do sutereny.
- Zaraz będę. Jeśli chcesz tego dotknąć, śmiało.
- Nie-nie - dziewczyna spłoszyła się nieco. - M-muszę już iść.
  I nie czekając na reakcję, wybiegła z pomieszczenia. Gwardzistka odwróciła się do Ayarashi i skłoniła głęboko. 
- Muszę iść, pani. 
- Mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze przed moim wyjazdem - rzuciła niedbale księżniczka.
- Ja również, pani - odpowiedziała Lexie, po czym wytarła swoje ciało i przywdziała mundur. Był nieco przepocony, jednak nie miała czasu załatwiać świeżego.

Tego samego dnia wieczorem Ayarashi dostała przez służbę wiadomość, że grupa gwardzistów, z Lexie E'eian na czele odeskortuje ją prosto do jej domu w Aranayi.
(Ayarashi? Co z tym zrobisz? XD)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz