- Żebyś wiedział! Ja, bym go oswoiła, ale nie, Ty najpierw bierzesz miecz, a potem rzucasz kamieniem i mnie gdzieś ciągniesz. - podniosłam rękę, za którą wciąż mnie trzymał. - Po prostu typowe męskie myślenie; zabić, zabić, zabić.
Oczywiście zaraz naprawił swój błąd i uwolnił swój nadgarstek, patrząc mi zimno w oczy.
- On, by Cię zabił.
- Nieprawda! On chciał się zaprzyjaźnić, pobawić! - terkotałam coraz szybciej. - Zostałby moim zwierzątkiem, przyjacielem, towarzyszem! Bylibyśmy nierozłączni i zginęlibyśmy razem jak para kochanków...
< Sakitku? xD Jestem ciekawa reakcji >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz