Ech... Nie wiem, czy według niej ucieczka i płacz to rozwiązanie na wszystko? Poszedłem za nią korytarzem. Jej ambicja mnie powala... Przecież nikt nie pomyślałby, że schowa się w spiżarni, która jako jedyna na tym piętrze ma uchylone drzwi. Wszedłem do środka i zwróciłem wzrok ku beczkom płaczącym niesamowicie podobnie do dziewczyny.
- Znalazłem Cię. I zaskoczę Cię... to nie było jakoś szczególnie skomplikowane. - rzuciłem ironicznie, ale w zamierzeniu nie miało być to niemiłe, a miało to uchodzić za "żarcik", ale... zawsze byłem w tym słaby i może dlatego Fufu na to nie zareagowała. - Słuchaj... masz rację. Nie obchodzi mnie to, to Twoje życie i Twoje problemy. Skoro nie chcesz wracać, rozumiem, a raczej akceptuję, to... Mogę przynajmniej wiedzieć skąd pochodzisz? Gdzie jest ten straszny i zły dom?
< Fufu? Skąd jesteś? :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz