Strony

wtorek, 20 marca 2018

Od Carreou do Sivika

Zaprotestowałem głuchym jękiem, kiedy kufel został mi odjęty od ust. Jeszcze nie upiłem połowy, a już ktoś mi każe przestać pić? Posłusznie jednak pozwoliłem odstawić naczynie na blat, a następnie objąłem je dłońmi. Ciemnowłosy chwilę się zastanawiał, po pewnym czasie gasząc ten śmierdzący "zadymiacz", jak to określiłem w głowie z braku lepszej nazwy, na drewnie. Następnie, ku mojemu szczeremu zdziwieniu, Sivik nachylił się ku mej osobie.
- Nie zrobiłeś mu niczego za życia, prawda? - Spytał dziwnym tonem. Czyżby podejrzewał, że kłamię?
Przełknąłem ślinę i szybkim ruchem dokończyłem pić zawartość kufla, zanim ktokolwiek mi przeszkodził. Powiedzieć, że mam słabą głowę, to słowa na wyrost. Już teraz czułem zamroczenie i ciepło w członkach. Kolejny z minusów bycia tym, kim jestem - upić mogę się nawet śliwkami, o ile odpowiednio długo posiedzą w moim żołądku. Nie mówiąc o winie mszalnym. Ah, jak bym się napił takiego dobrego winka.. W towarzystwie Siviego.
Udałem, że się zastanawiam, wydymając wargi. Udawanie szło mi nad wyraz nieźle, kiedy byłem pod wpływem.
- No... Nazwałem go świrem, psychopatą, szatańskim pomiotem, kiedy wyrywał mi skrzydła.. Może wtedy w barze go popchnąłem, ale to wszystko. Więcej grzechów nie pamiętam. - Zachichotałem, jedną ręką dotykając nosa Sivika, a drugą zamawiając kolejny kufel. Ten również znalazł się w moim ciele, bijąc tym razem rekord siedmiu łyków. Ha, staję się coraz lepszy!
- Ale za wszystkie serdel.. Serdk.. Serdecznie, o tak, żałuję! - Ponownie zacząłem się śmiać. Przybycie do tej gospody to był bardzo zły pomysł. Ale jak się bawić, to się bawić.. Czyż nie?
Opadłem na ścianę, którą miałem za plecami i zacząłem bawić się swoimi piórami, pogwizdując melodię "Barki". Zacząłem się zastanawiać nad kolejnym zamówieniem, kiedy uświadomiłem sobie, że stoję przed wyborem - alkohol lub pokój w gospodzie. Trudna decyzja, nie powiem. Potarłem swój podbródek. Zaiste.
Przeniosłem spojrzenie na swojego towarzysza, odchrząknąłem i wyprostowałem się.
- .. Przepraszam. Jesteś pierwszą osobą, z którą rozmawiam dłużej i nie wiem po prostu, jak mam się zachować. -

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz