Autor zdjęcia: LAS - T
Imię i nazwisko/ród: Marco 'Serafino' Taranisson
Przydomek/Pseudonim: Daku, Shu, Marcyś, lecz wszelkie zdrobnienia irytują go.
Wiek: 21 lat
Płeć: Mężczyzna
Wzrost: około 178 centymetrów
Rasa: Żniwiarz Dusz - Potomkowie boga śmierci i ludzkich, bądź elfickich kobiet. Ich głównym zadaniem jest "odciążanie" ojca od wszelkich spraw związanych ze zabieraniem dusz na "tamten świat". Po wojnie, jaka wybuchła wśród bóstw, Żniwiarze zostali praktycznie wybici, lecz ci, którzy jeszcze rozwijali się wewnątrz matek, są ostatnimi przedstawicielami swojej rasy.
Cechuje ich specyficzny wygląd - ciemne włosy, szkarłatne jak krew oczy, blada cera i nieco przedłużone kły. Są mylone z wampirami, lecz w przeciwieństwie do nich, nie karmią się posoką, a mięsem humanoidów, która daje im energię i leczy obrażenia. Ich wiek jest o wiele dłuższy niż u ludzi, lecz nie żyją w nieskończoność. Podobno ulubieńcy ich ojca są czasami obdarzani nieśmiertelnością, co nigdy jeszcze nie nastąpiło. Panują również nad Kosami, zaklętymi broniami boga śmierci, którymi zarówno walczą, jak i zbierają dusze. Dotknięcie tego oręża przez niegodnych powoduje oparzenia, a w skrajnych przypadkach zgon.
Stanowisko: Najemnik do wszystkiego. Porwie, ukradnie, zabije, dzieckiem się zajmie, a czasem nawet ogórdek wypielęgnuje, kiedy ma nieco więcej wolnego czasu.
Miejsce zamieszkania i urodzenia: Urodził się na dworze ojca na skraju Leoatle, lecz niedawno zamieszkał w Merkez.
Charakter: Można go uznać za miłą, roześmianą i przyjacielską istotę, która zawsze służy ramieniem do wypłakania się czy dobrą radą. Oczywiście, dopóki dana osoba nie narzuca się za bardzo - wtedy Marco dosadnie mówi, że potrzebuje spokoju, sugerując towarzyszowi natychmiastowe oddalenie się w wybranym kierunku. Rzadko jednak dochodzi do takich sytuacji, ponieważ przez lata treningu wyćwiczył u siebie kontrolę nad emocjami oraz niemalże nieograniczone zapasy cierpliwości. Z drugiej strony, kiedy od dawna nie pożywiał się, zaczyna być burkliwy, kąśliwy i niezdrowo energiczny. Nigdy nie zaatakował niewinnej osoby, lecz nawet pół - bogowie nie mogą opanowywać swojej żądzy krwi w nieskończoność.
Rodzina:
Sarlic Taranisson (prawdziwe imię nieznane) - ojciec Marco, wychowywał go po śmierci matki i trenował na Żniwiarza
Lydia Invergsen - matka, była elfką, lecz zginęła w tajemniczych okolicznościach po urodzeniu syna. W jej wnętrzu rozwijało się jeszcze jedno potomstwo, lecz te nigdy nie przyszło na świat.
Partner: Było kilka zauroczeń, drobnych romansów, lecz żaden nie trwał długo. Aktualnie poszukuje kogoś, kto go zaakceptuje mimo swojej rasy.
Umiejętności: Podczas swojego treningu opanował wiele sztuk walki, metod morderstw, zacierania swoich śladów czy kontaktu ze zmarłymi. Oprócz tego, od dziecka przejawiał zdolności telekinezy, które rozwija, lecz nadal go zawodzą. Potrafi posługiwać się magią, głównie nekromancją, jednak jeszcze nie zbadał w całości wszystkich zagadnień.
Aparycja: Jest chudy, wyniosły i niezbyt umięśniony. Blada skóra sprawia, że łatwo wyróżnia się z tłumu i czasem jest brany za wampira. Czarne włosy zwykle są rozczochrane, bądź niedbale skierowane do tyłu. Dla wielu kobiet jest "atrakcyjny", mimo szkarłatnego spojrzenia i kłów. Kiedy zaczyna głodować, żyły stają się bardziej widoczne i przyjmują czarną barwę. Z czasem na skórze pojawiają się pęknięcia, które nie znikną, dopóki Marco nie pożywi się ludzkim mięsem. Nie tyczy się to jednak blizn z dzieciństwa, gdyż te uporczywie trwają na swych miejscach, przypominając Marco o przeszłości. W takich okresach, ubiera się w długie płaszcze, zakłada rękawiczki i robi wszystko, aby w jak najmniejszym stopniu pokazywać swe ciało. Zazwyczaj jednak zakłada szaty w ciemnych barwach, niezależnie od pogody.
Historia: Urodził się i wychował w okazałym dworze Sarlica, z dala od ludzi, sam na sam z gniewnym i wybuchowym bogiem. Od kiedy pamiętał, ojciec za każde, nawet najmniejsze przewinienie, karał swego potomka czy to zakazem jedzenia kolacji czy nocą spędzoną na dworze. Smagnięcia biczem i recytacja zasad to najwyraźniejsze wspomnienie Marco z tamtego okresu. Brak kontaktu z rówieśnikami sprawił, iż kontakty z innymi przychodziły mu z wielką trudnością. Widząc to, Sarlic sprowadzał do dworu dziewki z wiosek. Ze swoim już dziesięcioletnim synem, podczas treningów czy zwykłych zabaw, mordował je z zimną krwią. W ten sposób zahartowany Marco bez protestu kontynuował swoje szkolenie, na którego zakończenie otrzymał swoją pierwszą broń - kosę, zwaną Diarmad.
Planował pozostać na dworze do końca swojego żywota, lecz nie było mu to dane. Twierdza została otoczona przez ludzi, buntującym się przeciwko porwaniom ich córek i sióstr. Sarlic nakazał Marco wziąć swego konia ze stajni i uciec, dając potomkowi jedynie list, który miał pokazać przyjacielowi mężczyzny, kiedy dotrze do Merkez. Taranisson wykonał polecenie, zarówno ze strachu przed gniewem ojca jak i chęcią odkrycia świata. Podróżował długo, nie zostając nigdzie na dłużej. Ostatecznie trafił do stolicy, odnalazł odpowiedniego człowieka i zamieszkał na strychu jego domostwa, nieopodal głównej części miasta. Tam postanowił zacząć nowe życie, aby wrócić do Leoatle, kiedy będzie gotowy stanąć przeciwko ojcu w walce o władzę nad światem zmarłych.
Towarzysz: Nie ma jednego konkretnego, są to głównie napotkane po drodze czy w okolicy duchy, wskazujące czasami przeoczone fakty.
Inne:
- Nie jest odporny na choroby, te po prostu przechodzą u Marco szybciej i najczęściej nie zostawiają po sobie nieprzyjemnych powiklań.
- Obecność piołunu, tojadu i żelaza osłabia go. Staje się wtedy agresywny i nie może używać części swoich umiejętności.
Właściciel: Amicka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz