sobota, 11 stycznia 2020

Od Ayarshi do Lexi

Dziewczyna jeszcze miła trochę czasu dla siebie wiec zażyczyła sobie kanapek na posiłek. Po paru minutach przyszła służka z talerzem, na którym była wieża kanapek. Gdy była sama zjadła trzy kanapki, a resztę dobrze zawiązałam w tkaninę i schowałam do szuflady. Gdy słyszała pukanie do drzwi.
-Wejść. -jakaś osoba dała jej list, kobieta odprawiła osobnika i otworzyła  list zaczęła go czytać i aż krew w niej się zagotowała, gdy ujrzała, że król ma zamiar ja od eskortować do domu.
-Po moim trupie. -Zerwała się z miejsca i chciała zabrać swoje ciuchy, ale ich tam nie było. Przeszukała pomieszczenie i znalazła tylko suknie i spódnicę. Zezłoszczona rozerwała suknie i przewiązała ja na piersiach, a spódnice skróciła, przewiązała jeszcze worek sznurem i wyślizgła się oknem.
- Wysoko - powiedziałam do siebie w myślach, idąc krawędziarką budynku. Przeoczyła kolejne części i zeszła na ziemię, gdy przemykała przez ogród zauważył ją jeden ze strażników i zaczął ją gonić, lecz nie udało mu się złapać dziewczyny która uciekła do pobliskiego lasu. W tym czasie, straż weszła do pomieszczenia, w którym  spodziewali się Ayarashi, ale jej tam nie było powiadomili o tym Lexie. Ayarashi mknęła miedzy gałęziami i ukryła się w zamaskowanej dziupli słysząc w oddali zbliżający się pościg.

(Wybacz za ta beznadzieje Lexi)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz