Miło się spędzało czas w tak licznym towarzystwie. Każda minuta przemijała jak sen do momentu w którym czas nadszedł, aby samemu się zanurzyć w błogi sen. Zastanawiałam się już od pewnego czasu, jak wygląda kobieta z uśmiechem na twarzy.
Dolorem była uprzejmą damą, która odprowadziła nas do naszych pokoi. Trochę dziwnie się czułam, że będę sama spać w pokoju. Przebrana w piżamę, zostałam ułożona do snu przez Dolorem.
- Życzę dobrej nocy - powiedziała kobieta. Usłyszałam jak zrobiła pierwszy krok w stronę drzwi. Zebrałam całkowicie swoją koncentrację i zatrzymałam ją chwytając za kawałek jej sukienki. - Czy coś się stało? - zapytała spokojnym, a zarazem opanowanym głosem.
- Dziękuję ci za wszystko co dla mnie zrobiłaś - powiedziałam z szerokim uśmiechem na twarzy. Puściłam kawałek jej sukienki tym samym pozwalając jej odejść. Ułożyłam się do snu. Łóżko było wygodne. Po dłuższym wyczekiwaniu, aż zasnę naszedł ubogi sen.
Niemowlę zawinięte w kocyk trzymało palec jednego z rodziców. Dziecię małe uśmiechało się gorąco w stronę rodziców. Sceneria wyjęta niczym z jakiejś pięknej bajki. Rodzice wyglądali na szczęśliwych. Ja stałam z boku i przyglądałam się wszystkiemu uważnie. Może i nie widziałam twarzy rodziców, a sama byłam niewidoma to w śnie widziałam wszystko. Koło nich mogłam zauważyć kwiaty, które rozkwitały. Całe tło za nimi było wypełnione pięknymi kwiatami. Piękna sceneria zniknęła, a zamiast niej pojawiła się ta w której to same dziecko zostało porzucone w koszyku. Jakiś mężczyzna znalazł je mężczyzna. Kwiaty ponownie pojawiły się w tle jednak były to same słoneczniki. Kolejne scenerii były tak samo piękne jak poprzednie. Kolejną scenerią była ta w której rycerz, mój "ojciec", mistrz, był we krwi. Leżał, a ja stałam i nie potrafiłam nic zrobić.
Obudziłam się ze łzami w oczach. Nie mogąc dalej przebywać w tym pokoju, wyszłam z pokoju. Skierowałam się do pokoju obok w którym był Yuzuki.
- Takako co się stało? - przestraszony podbiegł do mnie. Przytulił mnie, a ja tylko mocniej wtuliłam się w niego. - Idziemy na zewnątrz? - nie czekając na moją odpowiedź, wziął mnie na ręce i przez okno, opuściliśmy jego pokój. Usiedliśmy na dachu. Po deszczu zostały tylko ślady. Zapach po takim deszczu jednak zawsze był najlepszy.
- Na zewnątrz jest lepiej niż w środku - wtuliłam się do jego torsu i z uśmiechem na twarzy zamknęłam oczy.
Obudziłam się gdy promienie słońca zaczęły padać na mnie. Czując bijące ciepło, otworzyłam oczy. Może i nie potrafiłam niczego zobaczyć, ale uczucie gdy nie byłam sama było najlepsze.
- Lepiej będzie jak wrócimy do środka - powiedziałam cicho.
- Masz rację - opowiedział Yuzu gładząc mnie po głowie.
Wróciliśmy do pokoju chłopaka w ten sam sposób w jaki z niego wyszliśmy. Podziękowałam swojemu towarzyszowi i wrócił do swojego pokoju.
- Dzień dobry - powiedziałam jak tylko wyczułam obecność Dolorem. Byłam już przebrana, zaścieliłam łóżko za sobą. Poranna rutynę odpękałam prawie, że do końca. To co mi pozostało to splecenie swoich włosów.
<Dolorem?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz