piątek, 8 września 2017

Od Nathaniela do Ashley

Czyli zgadłem, gdyby była człowiekiem byłbym skończony. Nie wiedziałem dlaczego nie chciała gadać o tym wcześniej, ale to już chyba nie moja sprawa, prawda? No cóż, stałem tak się jej przyglądając, nie wiedziałem dokładnie jak to ubrać w słowa.
- Nieobeznany? - powtórzyłem jej pytanie z lekkim śmiechem, jakby było to oczywiste. - Trudno jest być obeznanym w świecie, z którym wcześniej nigdy nie miało się do czynienia.
Spojrzała na mnie pytająco i gestem wskazała abym to rozwinął.
- Wyobraź sobie, że z dnia na dzień zostajesz przeniesiona do wymiaru, o którym nic nie wiesz i musisz obcować z tymi dziwnymi istotami, które są strasznie głupie i naiwne.
- Trafiłeś tutaj niedawno? - zapyta z powrotem zamykając oczy.
- Kilka tygodni temu.
- Dlaczego nic nie wiesz o tym świecie? Z jakiego wymiaru się tu przeniosłeś i dlaczego? - zapytała chyba ciekawa tego co jej powiem.
- Przeniósł mnie tutaj mój znajomy, ponieważ w tym wymiarze będą mnie szukać w jako ostatnim. Przeniosłem się z wymiaru gdzie panują demony. Uciekam przed rodziną. A nic o tym świecie nie wiem, ponieważ nie chcieli mi nic o nim mówić. - streściłem, również kładąc się na łożku obok dziewczyny.
- Dlaczego po prostu się nie sprzeciwiłeś? - zapytała.
- Nie mogłem. - mruknąłem.
- Dlaczego?
- Bo to nie jest takie proste. - Westchnąłem ciężko. - Teraz chcę coś usłyszeć o tobie. - odetchnąłem już z ulgą.


< Ashley? Thiaaa.... Weny zero >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz