poniedziałek, 22 kwietnia 2019

Od Mirajane do Mera i Cynthii

W miejscu, gdzie teraz przebywał jej gwardzista, pojawiła się sama księżniczka. Słyszała o kradzieżach, ale nie o takiej ze szczególnym okrucieństwem. Oburzona i wściekła, gotowa na ścięcie sprawcy, weszła na posterunek, rozglądając się. Część straży doprowadziła ją do miejsca, gdzie teraz działo się piekło. Minęła poobijaną ofiarę, jaka przywitała ją pokłonem, a ona stanęła po chwili z lewej strony Mera. Uśmiechnęła się lekko do zbroi i zdjęła kaptur, ujawniając piękne, złote włosy, błękitne oczęta, jakie buchały lodem. Po chwili spojrzenie zwróciła ku kobiecie.
- To ty okradłaś tamtego mężczyznę? - zapytała.
Gwardzista był w gotowości, gdyby nieznajoma stała się niebezpieczna, takie było jego zadanie, a ona bardzo to doceniała. Nadal była poważna, widocznie wściekła za wprowadzanie chaosu w jej państwie.
- Może. - powiedziała.
Widocznie dostrzegała fakt, że przed księżniczką nie ma co kłamać, gwardzista i tak by powiedział jej prawdę, a Mirajane jak najbardziej by mu uwierzyła. Poprawiła rękawy oraz płaszcz, po czym z pogardą zwróciła spojrzenie do dziewczyny.
- Zostaniesz zamknięta na posterunku do czasu wyjaśnienia sprawy z ofiarą. Szykuj się jednak na okropną karę. - warknęła. - Mer, mógłbyś? - zapytała.
Mężczyzna oczywiście, złapał ją za nadgarstki, a księżniczka wyjęła księgę. Wypowiedziała magiczne zaklęcie, kładąc dłonie na splecionych nadgarstkach kobiety.
Sit glacies catenae de manibus tuis, et tantum habet vim, ut libero eos.* - po tych słowach, ręce dziewczyny zostały zamknięte w ciasnej, lodowej powłoczce, nie do zbicia od środka i od zewnątrz.
To nie był zwykły lód, a magiczny. Dłonie blondynki od razu nieco zamarzły, a ona złapała się ramienia gwardzisty. Kiedy przestało się jej kręcić w głowie, zabrała dłoń i odetchnęła z trudem.
- Zaprowadź ją do lochu... Tam porozmawiamy. - powiedziała, idąc z Merem na dół.
Ciągle wyglądała na słabą, ale trzymała się albo ściany, albo od czasu do czasu ramienia swojego strażnika. Wypuściła powietrze z ust, widocznie osłabiona...

* łac. "Niechaj lód skuje twoje dłonie, a tylko ma moc je ponownie uwolni."
< Mer? Cynthia? >:3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz