Nie czekając dłużej, ruszyłam ku łaźni, zarzucając sobie materiał na ramię.
- Zużyję ci całą - oznajmiłam zadowolona i zamknęłam za sobą drzwi. Tak dawno nie myłam się ciepłą wodą... jeśli nie korzystałam z publicznych łaźni z zimną wodą, brałam kąpiel w jeziorze czy wodospadzie, by chociaż zmyć z siebie smród. To była jedna wada, która przeszkadzała mi w życiu; brak własnej ciepłej wody. Gdy ciecz oblała moje nagie ciało, poczułam się jak w niebie. To było całkowicie inne uczucie, niż przy lodowatej wodzie, w której nie chciałeś spędzić więcej, niż trzy minuty. W tej chwili zamarzył mi się własny dom, taki mały, cztery szare ściany, ale z własną łaźnią... może by kupić sobie jakiś i osiedlić się gdzieś na stałe?
Siedziałam w pomieszczeniu dobrą godzinę i wcale nie zużyłam mu wody, wręcz przeciwnie. Uszanowałam jego słowa, dotyczące niemarnowania wody i starałam się wykorzystać jej jak najmniej - dlatego praktycznie polewałam się gorącą wodą, której temperatura była dla mnie idealna. Przez resztę czasu, po prostu sobie siedziałam i cieszyłam się ciepłem wokół. Gdy dobiegł do mnie odgłos pukania w drzwi i pytanie, czy żyję, zaczęłam się zbierać. Ostatni raz poczułam na sobie krople gorącej cieczy, starając się zapamiętać to przyjemne uczucie. Wróciłam do swoich ubrań i wyszłam z łaźni.
- Ciepła woda się skończyła! - oznajmiłam wchodząc do pokoju. Musiał siedzieć w kuchni, skoro go tutaj nie było. Skłamałam jeśli chodzi o wodę, chciałam po prostu, by uwierzył w to kłamstwo i nalał sobie najgorętszej wody myśląc, że to ostatnie resztki ciepłej. Chciałam sobie po prostu z niego pożartować.
Wskoczyłam na jego wolne łóżko i wygodnie się w nim ułożyłam. By nie stracić ciepła po wodzie, owinęłam się w kołdrę niczym naleśnik. Zamknęłam oczy i oddałam się chwili.
- Nie za wygodnie? - usłyszałam ponury głos Cyrka. - Chyba nie sądzisz, że będziesz spała na moim łóżku - mruknął. Nie spojrzałam na niego, zamiast tego posłałam mu uśmiech.
- Przecież wiem. Daj mi tu chwilę poleżeć, tak dawno nie miałam styczności z czymś tak miękkim. Jak będziesz chciał się położyć, daj znać. Ja śpię na górze.
- Na górze? Chyba nie zauważyłaś, ale to nie jest piętrowe łóżko - otworzyłam jedno oko.
- Uważasz, że jestem głupia? - zaśmiałam się. Użyłam mocy; zamieniłam się w ducha i uniosłam ponad łóżko, ale bez kołdry. - Często śpię w powietrzu, na wypadek jakichś zwierząt. Nie mam ochoty czatować w nocy i dorzucać do ogniska, by je odstraszyć - po zademonstrowaniu mojego sposobu snu, wróciłam na łóżko i do kołderki.
<Cyrus?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz