Poranne promienie słońca, wpadły do mojej komnaty w rodzinnym zamku, powoli podniosłam się z łóżka przecierając oczy. Podeszłam do szafy, wzięłam najwygodniejszą suknię i szybko ją zarzuciłam na siebie. Zaścieliłam łóżko i jak wiatr wybiegłam z swojej komnaty. Skierowałam się ku najbliższym schodom, które prowadziły w dół i w mgnieniu oka dotarłam do kuchni, chwyciłam babeczkę i parę innych przysmaków, a następnie opuściłam kuchnię. Stanęłam na parapecie przekładając metalowy pręt nad żelaznym sznurem i chwytając się go drugą ręką, nie zważając na krzyki w moją stronę, zeskoczyłam, w szybkim tempie nalazłam się koło stajni. Szybko ubrałam swojego wierzchowca, i opuściłam teren zamku, kierując się w galopie w stronę lasu. Tarcze czekały już na poranny trening, puściłam wodze. Ufając swojemu towarzyszowi, nałożyłam strzałę na cięciwę i naciągnęłam i wycelowałam, a następnie puściłam. Trening jak zawsze kończyliśmy na polanie wśród gór. Zatrzymaliśmy się tam, przyozdabiałam drewnianą Kingę własnego ostrza, po skończonym odpoczynku, wróciliśmy wraz z Wichurą do domu. Po drodze pobawiłam się z dziećmi z naszego królestwa. Oporządziłam Wichurę i weszłam do zamku, w ten po przekroczeniu drzwi dowiedziałam się, że ojciec mnie wzywa. Dość szybko go odnalazłam, po krótkiej rozmowie dowiedziałam się, że mam jechać na bal do królestwa Leoatle. Poszłam się spakować na tą nudną maskaradę.
Wieczorem znajdowaliśmy się w zamku Leoatle, straż zamkowa nas przywitała, a jedna z pokojówek pokazała mi moją komnatę. Następnego wieczoru miał odbyć się bal, tym bliżej było do tej maskarady, tym więcej ludzi plątało się po zamku, cały wolny czas spędziłam na szlifowaniu mojej magicznej wiedzy. Gdy nadszedł czas, ubrałam czerwoną suknie i opuściłam komnatę, los tak chciał, że za bardzo się zamyśliłam i wpadłam na kogoś i zanim się obejrzałam, ostrza zostały wymierzone w moją, ale po chwili opadł.
- Przepraszam zamyśliłam się. Sądząc po ich reakcji, jesteś księżniczką Mirajane.
- Tak, a ty..?
- Ayarashi księżniczka Aranaya. - Razem skierowaliśmy się na ten bankiet.
< Mirajane, akcja dzieje sie przed opuszczeniem przeze mnie mojego domu >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz