Nagle dołączyła do nas dwójka młodzieńców - niejacy Yuzu i Ryuu. Między nimi a Takako rozpoczęło się coś na wzór konfliktu z dziecięcymi dąsami i zabawami twarzą. Mimo wszystko, jednej osoby pozbyć się jest lepiej, niż trzech.
Ponownie zmierzyłam dziewczynę wzrokiem, a następnie jej towarzyszy. O dwójkę za dużo. Ale w sumie, akurat szukałam trójki służących. Przypadek? Tak sądzę.
- Na początek doprowadzisz się do porządku. - odparłam po chwili milczenia.
- Idźcie za mną i postarajcie się nie zabić po drodze. - mruknęłam, powoli odwracając się do nowo poznanych plecami i ruszając w drogę powrotną do mojego domu.
Przez całą trasę moje uszy były drażnione przez wesołe szepty tajemniczej trójki. To dotyczyły jakiegoś ptaka, to znowu kwiatka, albo jakiegoś patyka lub całego drzewa, a innym razem tego, jak "zabawna" jest sytuacja, w jakiej się znaleźli. Spotkania mojej osoby nie nazwałabym "zabawnym". Wielu wolałoby mnie nie poznać. No ale cóż. Dla nich było już za późno. Mówi się trudno.
Postanowiłam dzielnie znosić te wszystkie "tajne konwersacje", jak na damę przystało. Nie powiem, że było to łatwe zadanie. Diaval wciąż obserwował naszych nowych znajomych nieufnie. Rozumiałam go całkowicie. Również im nie ufałam, ale nie zamierzałam rozmawiać w lesie z dziewczyną, która była cała brudna. Czy raziło mnie to w oczy? Owszem. Nic nie poradzę, tak mnie wychowano. Poza tym, otrzymałam od niej propozycję "zapłaty". Tylko jak ma mi służyć niewidoma? Z jednej strony dobrze się składało, bo kilku rzeczy wolałabym nie pokazywać nikomu. Westchnęłam cicho i wzniosłam oczy ku górze. Dolorem, co ty wyprawiasz?
Niechętnie wpuściłam tą trójkę do swojego domu, słuchając ze znudzeniem ich okrzyków zachwytu. Następnie zaprowadziłam Taka oraz jej towarzyszy do łazienki i dałam dziewczynie czyste ubranie, składające się ze skromnej, białej sukienki, sięgającej kolan, beżowego obówia i wstążki w tym samym kolorze.
-Zawołaj mnie, gdy skończycie. Chodząc po zamku, mogłabyś się zgubić, a raczej obie byśmy tego bardzo nie chciały. - powiedziałam, po czym skierowałam się do korytarza.
- Dziękuję, Dolorem. - usłyszałam jeszcze za sobą. Dość rzadkie słowa, jak dla mnie. Ta dziewczyna zadziwiała mnie coraz bardziej. Ciekawa byłam, co z tego wszystkiego wyniknie.
<Takako? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz