poniedziałek, 2 kwietnia 2018

Od Ashley do Cyrusa

Już tak dawno się tak świetnie nie bawiłam! A efekt, jaki dały pioruny z ogniem był powalający! Nawet o tym nie myśląc, weszłam w stan demona. Oczy zmieniły kolor na czerwony, a z głowy wyrosły mi kręcone, dość spore rogi. Żałuje tylko jednego: że nie zdążyli zobaczyć mojej prawdziwej formy przed spaleniem. Byłam taka szczęśliwa... Już tak dawno nikt nie dostarczył mi tyle rozrywki, jak smok. Ponad to spełnił część moich myśli: pozabijać ich wszystkich, wytępić, wnieść w ziemię, zgnoić ludzką rasę i pozbyć się ich raz na zawsze.
Nie sądziłam, że towarzysz opadnie z sił i zemdleje. Gdy się odwróciłam, wylądował na ziemi z zamkniętymi oczami. Puścił miecz, który upadł obok jego ramienia, dalej lekko naelektryzowany. Przeleciała wzrokiem po spalonych ciałach i wciągnęłam do nosa zapach słodkiego spalonego ludzkiego mięsa. Delikatnie się uśmiechnęłam. Chwilę stałam w ciszy i z zamkniętymi oczami, aż rogi nie zniknęły, a oczy nie przybrały sztucznej barwy. Następnie spojrzałam na leżącego chłopaka. Normalnie, pewnie biłabym się z myślami, czy go zostawić, czy nie, ale zważając na to, że dostarczył mi tyle rozrywki, oraz jest mi winien małe tajemnicze pudełeczko, użyłam telekinezy i go podniosłam. Niosłam go w powietrzu przez las, aż nie dotarłam do jego końca. Tutaj położyłam go sobie na plecach i udając, że niosę go własnymi siłami, dotarłam do jego sklepu. Położyłam go na ziemi, pod głowę kładąc mu jego własne ubranie. Chwilę poklepałam go po policzku, aż stwierdziłam, że zaczekam aż się obudzi. Podeszłam do lady, skąd zabrałam pudełko. Położyłam za to na jego miejsce sumę, o jaką się umówiliśmy.
Wyjęłam z woreczka białą farbę i pędzel i pokryłam nią pudełko. Gdy wysychało, mogłam tylko czekać. Byłam ciekawa, co pierwsze się stanie: on się obudzi, czy farba wyschnie. Najwidoczniej moc zabrała mu dość sporo energii, ponieważ zdążyłam przykleić ładne niebieskie wzory z serwetki na pudełko. Wystarczy tylko ładnie podkoloryzować historię tego przedmioty i upchnę to jakiemuś amatorowi za 400 monet. Ewentualnie zniżę cenę dla kogoś lepszego do 300, ale za mniej nie oddam. Ponieważ chłopak dalej się nie budził, a ja musiałam sprawdzić, jak trzyma się mój Ramzes i wynająć sobie jakiś wolny pokój, zaniosłam smoka za ladę, tak na wypadek. Okryłam go jakimś kocem i zostawiłam kartkę: "Świetnie się bawiłam. Jak coś, znajdziesz mnie w najbliższej karczmie lub stajni. Ewentualnie na targu." Kartkę położyłam na ladę. Wzięłam do ręki klucz i zamknęłam sklep, po czym przeszłam przez drzwi jako duch.

<Cyrus?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz