Wyjąłem z ogryzka nasiona i zawinąłem je w materiał z zamiarem posadzenia ich obok mojego domu. Część moich figurek była już sprzedana.
- Hej, Reggi. Co ty tu robisz? To twoje? - słysząc głos albinosa, uniosłem głowę z uśmiechem. Miło było go znowu zobaczyć.
- Witaj, Nichio. Tak, to moje rzeźby. Staram się je sprzedać. - odparłem nieśmiało. Chłopak wziął do ręki figurkę jelenia.
- Nawet ładne. - mruknął, a ja poczułem, że się rumienię. Nie zasługiwałem na takie słowa.
- D - Dziękuję. - wyjąkałem, bawiąc się przy tym nerwowo palcami. Nichio był zdecydowanie zbyt uprzejmy.
- Spocznij. - powiedziałem szybko, przysuwając znalezioną skrzynkę bliżej chłopaka.
- Szukasz czegoś?
- Szukałem i znalazłem.
- Co takiego?
- Informację o pewnym przedmiocie. Nie wiem tylko wciąż, co to jest Dybuk... - powiedział albinos, wzdychając.
- Dybuk? - zamyśliłem się.
- To rodzaj złego ducha.
Chłopak uniósł na mnie wzrok, przez co zamilkłem.
- W - Więcej powinno być w książce, którą mam w domu. Mogę ci ją przynieść jeśli chcesz.
- Serio?
- Tylko musimy ustalić gdzie i o której się spotkamy. Droga do mojego domu jest dość długa... - powiedziałem, drapąc się z tyłu głowy.
< Nichio? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz