piątek, 28 grudnia 2018

I am standing in the ashes of who i used to be.


Imię: Ariadna
Nazwisko: Maheras
Pseudonim: Wszystkie swoje dzieła podpisuje wdzięcznym, kwiecistym mianem — Zinnia.
Wiek: 19 lat
Płeć: Kobieta
Wzrost: 170 cm
Rasa: Bruxa — rodzaj wampirzycy, która za dnia w pełni panuje nad swym krwiopijczym barbarzyństwem, nie wyróżniając się na tle innych ras, by po zmroku przeistoczyć się w iście morderczą i parszywą istotę, tracącą swój zdrowy rozsądek i świadomość. Ariadna nie urodziła się w tejże postaci, stając się ofiarą pewnej klątwy rzuconej dekadę wcześniej na rodzica szlachcianki. Pomimo starań zdjęcia gusła lub choćby zminimalizowania skutków, osiągnięcia ograniczyły się do spowolnienia przemiany i zredukowania transformacji, która następuje jedynie podczas pełni oraz nowiu.
Zawód: Wysoko urodzona szlachcianka parająca się alchemią i muzyką, którą można usłyszeć na lokalnych festynach, czy w najróżniejszych kulturalnych przybytkach.
Miejsce zamieszkania: Leoatle
Miejsce urodzenia: Khayr
Charakter: Niewinna i czysta jak łza, obca plugastwu, nieosiągalna dla bólu. Niezapisane strony jej umysłu, lśniące cnotą i miłością. Tabula rasa. Z wiekiem kartki pożółkły i zgniły, pokryte pleśnią niedopowiedzeń i wszechobecnego strachu, pielęgnowanego nienawiścią do samej siebie. Bijący od Ariadny dekadentyzm zdawał się przytłaczać, zmuszając ówczesnych towarzyszy do ucieczki, odcięcia przygnębiającego ciężaru. Jedynym, co podtrzymywało ją wówczas przy życiu, niezmiennie trwając u boku, podążając krok w krok, okazało się wampirze przekleństwo, symbol ostatecznego zepsucia. Dlatego więc nauczyła się z nim żyć, tolerować i sprytnie zacierać pozostawione ślady. I choć pozostawiony po nocnych atakach posmak krwi drażni kubki smakowe, przynosi również pewne ukojenie, błogą rozkosz, która w oczach Bruxy staje się kolejnym krokiem, przybliżającym ją do wiecznego potępienia. Robi co w jej mocy, by stać się częścią społeczeństwa, by nie odstawać i nie razić swym obliczem, choć niekontrolowane odruchy, zdenerwowanie przed każdym nowiem i pełnią, mimowolnie zwracają oczy w jej stronę. Wypowiadane przez nią zdania, choć piękne i starannie dobrane, zdają się zbyt żałosne i rozpaczliwe, jak na niespełna dwudziestoletnią niewiastę. Włada słowami, jakby trującym ostrzem, gestami wysyłając nieme błagania o pomoc, skażając umysły subtelną melodią. To w sztuce ukazuje swe prawdziwe oblicze, roni łzy i opowiada życiową historię, lecz większość nie widzi ich głębi, zatrzymując się na niewinnej, artystycznej powłoczce.
Zakorzenione głęboko, arystokratyczne cechy towarzyszą kobiecie w każdej chwili życia, a dumna postawa, wyraźnie słyszalny akcent i nienaturalny wręcz upór nie są jedynie przybraną maską. Ariadna doskonale zdaje sobie sprawę z własnych potrzeb i pragnień, czyniąc co tylko w jej mocy, by dopiąć swego, co w połączeniu z niezaspokojoną żądzą przygód i zgubną ciekawością, niejednokrotnie wpędziło brunetkę w niemałe kłopoty, którym wymknęła się jedynie za sprawą ojcowskich kaucji.
Z reguły uprzejma, prawdopodobnie zbyt naiwna i empatyczna, szczególnie w stosunku do osób mniej zamożnych i gorzej traktowanych. Większość zarobionych pieniędzy oddaje potrzebującym, w głębi serca wierząc, że w ten sposób zdoła odpokutować za nieumyślnie odbierane nocą życia. W skrajnych sytuacjach staje się iście bezczelna i arogancka, nie omieszkując wytknąć swego statusu społecznego, traktując tytuł niczym kartę przetargową, dzięki której szczeniackie zachowanie ujdzie jej na sucho, zastąpi przeprosiny.
Rodzina: 
— Dalhia Maheras — los okazał się iście szyderczą bestią, gdy w najszczęśliwszym dniu jej życia, bowiem w chwili narodzin pierwszej córki, postanowił zagarnąć młodą matkę do siebie, pozostawiając nieukształtowaną rodzinę bez subtelnej, kobiecej ręki. Mimo tego ojciec od zawsze dbał, by wciąż żywe wspomnienia nigdy nie zniknęły, a dusza Dalhi zamieszkała w sercach młodego pokolenia.
— William Maheras — twardy i sprawiedliwy, niczym wiatr przemierzał bitewne pola, pozostawiając po sobie jedynie strumienie krwi i odcięte kończyny swych wrogów. Żołnierz jakby żywcem wyjęty z ballad, przodujący zarówno w rycerskim fachu, jak i ojcowskim zaciszu. Mimo tego seksualne napięcie wzięło górę, a samotność po śmierci żony pogłębiła tęsknotę za kobiecym dotykiem. Wystarczyła pojedyncza noc z niewłaściwą niewiastą, by na zawsze zniszczyć życie zarówno swoje, jak i córki. Od tamtej chwili rodzinne relacje nigdy nie wróciły na przyjazny tor, ograniczając się do wzajemnych żalów i rzucanych przy obiedzie oskarżeń.
— Perseusz Maheras — niczym klej stara się utrzymać rodzinę w całości, używając zarówno swej nieziemskiej charyzmy, jak i odziedziczonej po ojcu siły. Dwudziestopięcioletni młodzieniec z pewnością nie należy do szczególnie przystojnych, lecz mimo kilku szpecących skaz, niejedna kobieta zawiesiła na nim oko, choć do dziś nie wiadomo, co zasłużyło na ich uwagę - pewien urok, jakim emanuje Perseusz, czy jego status społeczny i pełna sakiewka. Często wyjeżdża, by spełniać swój wojskowy obowiązek, lecz wbrew niskiej, domowej frekwencji, to właśnie on okazał się największym wsparciem dla dotkniętej klątwą Ariadny.
— Attergar — wygnany i od lat zapomniany, choć niegdyś wiązano z nim ogromne nadzieje. Wystarczyła jedna błędna decyzja, by na zawsze wymazać go z drzewa genealogicznego i odebrać szlacheckie przywileje. Nie wiadomo gdzie się podział, a nikt nie wykazuje szczególnej inicjatywy, by dowiedzieć się, czy pierworodny Maheras wciąż dycha, czy może od lat gryzie ziemię. Jedyną pozostałą po nim pamiątką jest upstrzona krwią lutnia, nielegalnie spoczywająca pod łóżkiem Ariadny.
Partner: Brak.
Umiejętności: Magia i muzyka idą ze sobą w parze, od pokoleń przepełniając człowiecze ciała. I choć słowa na próżno starają się opisać ich piękno, a wyczerpujące porównania zdają się puste, wystarczy kilka pojedynczych nut, by zdominować umysł, poruszyć emocje. Osobliwa sytuacja młodej wampirzycy pchnęła ją w objęcia sztuki, pomagając choć na chwilę zapomnieć, jak obrzydliwą kreaturą się stała. Pozłacane ramiona liry otuliły jej kruche ciało, pozwalając, by smukłe palce szarpnęły za struny, doprowadzając instrument do krzyku, którego wdzięczność pobudziła zmysły i uzależniła bardziej, aniżeli najsilniejszy z narkotyków. Minęły lata, a Ariadna wciąż wiernie trwa przy swym muzycznym kochanku, dzieląc się jego anielskością z napotkanymi na swej drodze stworzeniami, przekazując dzięki niemu swą tragiczną historię.
Jednak nie tylko wokół dźwięku świat się kręci, a koniec koncertu przywodzi na myśl jedynie zbliżającą się transformację, której muzyka nigdy nie zdoła zatrzymać. Zdesperowana kobiecina sięgnęła po wiekowe tajniki alchemii, warząc wymyślne eliksiry, spożywając trujące składniki. Nie zdołała jednak zniwelować swych objawów, lecz zyskała doświadczenie, umożliwiające niesienie pomocy osobom trzecim, dla których drzwi jej domu zawsze stoją otworem. Dzięki płynącej w jej żyłach szlacheckiej krwi, od małego wpajano jej zasady savoir-vivre oraz podstawową znajomość tańców towarzyskich i ogłady w codziennym życiu, które nieszczególnie przydają się jednak na ścieżce, jaką obrała Ariadna.
Kwestia magicznych zdolności dziewczyny nie maluje się tak niebiańsko, a sama Maheras uznaje je za raczej mordercze, aniżeli użyteczne. Dominującą zdolnością okazuje się audiokineza, pozwalająca artystce na manipulację falami dźwiękowymi. W swej potwornej formie, gdy okruchy człowieczeństwa zostają doszczętnie zmiażdżone, moce zdają się nasilać, a sama Ariadna porusza się znacznie szybciej, aniżeli za dnia, zatracając jednocześnie jakąkolwiek świadomość, kierując się prymitywnymi instynktami i żądzą krwi.
Aparycja: Obawiasz się jej dotknąć, choć jej gładka, mleczna cera aż prosi się o subtelną pieszczotę. Błyszczy w słonecznym świetle, rumieni przy każdym podmuchu mroźnego wiatru, by w końcu powrócić do naturalnej tonacji. Spoziera na świat zielonkawymi, kocimi oczami, zdającymi się wręcz ociekać dziecięcą radością i niewyczerpalną ciekawością, przez którą przedziera się jednak melancholia, przeistaczająca się w iście dołującą pustkę, próbującą na siłę wypełnić się przyziemnymi dobrami. Zwieńczone równolegle rozstawionymi, ostrymi łukami brwiowymi, które wydają się jednak nienaturalnie uniesione, dopełniając wizerunek zagubionej owieczki. Pełne, malinowe usta nieustannie wykrzywione w ciężkim do zdefiniowania grymasie, wskazującym zarówno sympatię, jak i nieuzasadnione zdenerwowanie.
Wygląd dopełniają również czekoladowe, sięgające dekoltu włosy, które jeśli nie puszczone wolno i rozwiane, spoczywają w misternych wiązaniach, nietrafiających jednak w gusta młodej szlachcianki. Dziewczyna nie znosi nakładanych nieustannie ograniczeń, żądając wolności, podążając w miejsca, gdzie nikt nie zdoła jej powstrzymać. Ukazuje to zarówno swym chodem, gestami, jak i starannie dobranym ubiorem, składającym się głównie z delikatnych, niekrępujących sukien, bądź, co ku niezadowoleniu rodziny zakłada niemal cały czas, nieco zmodyfikowanego, męskiego odzienia.
Potworna skóra w niczym nie przypomina delikatnego dziewczęcia, przeistaczając się w żywy obraz rodem z koszmaru. Wychudzona, szara sylwetka, uwydatniająca wyrostki kolczyste kręgosłupa, zapadająca się wzdłuż żeber, by pęknąć wzdłuż szyi. Zdeformowane, nienaturalnie wydłużone kończyny, zakończone pazurami zdolnymi do swobodnego rozcięcia skóry. Obłąkane, czarne oczy i wydobywający się z ust przeszywający ryk, w niczym nieprzypominający żadnego odkrytego dotąd języka.
Historia: Dziewczę urodzone w ostatnim miesiącu roku, w kraju wyniszczonym wojną, przesyconym strachem. Egzystencję szlachcianki przypieczętowała śmierć rodzicielki, za którą obwinia się aż po dziś dzień i na nic zdają się zapewnienia, że Dalhia chorowała od lat i pewne było, iż nie przeżyje kolejnego porodu, a mimo to zmuszono ją do zajścia w ciążę. Ariadna dorastała więc z ciążącym mianem czarnej owcy i młodocianej morderczyni, co poskutkowało nieustannie napuchniętymi oczami i częstymi ucieczkami na opuszczone pobojowiska. Z czasem jednak sympatia powróciła, a rodzina zrozumiała, iż pastwienie się nad niewinnym dziewczęciem nie przyniesie ukojenia. Uśmiech i dziecięca radość odrodziły się niczym feniks z popiołów i towarzyszyły jej każdego dnia, aż do feralnych dziewiątych urodzin, gdy na jaw wyszła jedna z seksualnych przygód jej ojca, która okazała się nikim innym, aniżeli parszywą wiedźmą, niemogącą znieść odrzucenia. Przeklęła więc Williama, obiecując, iż pierwszego członka rodziny, którego ujrzy po powrocie, czekają wieczne katusze, ostatecznie zwieńczone spektakularnym upadkiem. Pech chciał, że to właśnie Ariadna przebiła się przez służbę, niczym błyskawica mknąc w ramiona ukochanego opiekuna. I choć z początku nie działo się zupełnie nic, a klątwa odeszła w zapomnienie, wystarczył pojedynczy powiew wiatru, by zdmuchnąć dziewięć świeczek i rzucić Ariadną w drugi kąt pomieszczenia. Gdy powstała w ten sposób chmura dymu i gruzu opadła, oczom zebranych ukazała się wychudzona, zdeformowana bestia o skórze w odcieniu antracytu. Terror, jaki wówczas zasiała i kontynuowała przez następne lata, wyrył się w głowach wszystkich na tyle głęboko, by zrezygnowali ze służby, bądź wyjechali jak najdalej. Ten sam los spotkał wkrótce ród Maheras, który w obawie przed opinią publiczną i zaogniającym się konfliktem w państwie, wyjechała wprost do Leoatle, gdzie, jak potajemnie liczyli, zdołają odnaleźć kogoś, kto pomoże Ariadnie.
Niestety nie odnaleziono dotychczas osoby, która byłaby w stanie wypędzić tak głęboko zakorzenione przekleństwo, zmuszając tym samym młodą szlachciankę do regularnych ucieczek w las, bądź zamknięcia w specjalnie przygotowanej izolatce, mieszczącej się w najgłębszych, piwniczych czeluściach.
Towarzysz: Brak. Zwierzęta zdają się wyczuwać jej monstrualną naturę, przez co nie darzą dziewczyny szczególną sympatią.
Inne:
— Herb rodu Maheras przedstawia, ku ogromnej ironii, purpurowe słońce, symbolizujące świętą inkwizycję, do której od lat zaciągają się pierworodni synowie urodzeni w tejże rodzinie. 
— Ariadna nie ma żadnego magicznego przodka. Można śmiało powiedzieć, że starali się wręcz unikać wszystkiego, czego nie dało się logicznie wytłumaczyć.
— Odkąd stała się wampirzycą, nie jest w stanie przełknąć większości ludzkiego jedzenia. Jej dieta składa się głównie z zielonych warzyw i nabiału, które i tak z trudem w siebie wmusza.
— Czuje się znużona ciągłymi ucztami i szlacheckimi spotkaniami. Dużo bardziej uszczęśliwiają ją koncerty w choćby najbardziej obskurnych barach i podróże po ziemiach Leoatle.
— Posiada ostry akcent, przez który zrozumiałe wymówienie słów z wieloma głoskami dźwięcznymi następującymi zaraz po sobie, sprawia jej pewne trudności.
— Picie krwi wywołuje w niej ogromne wyrzuty sumienia, dlatego niejednokrotnie jej odmawiała, doprowadzając swój organizm do wyczerpania, ocierając się o śmierć.
Właściciel: Endocytoza [hw]


Preferowana długość odpisów: Preferuję raczej średnie lub długie odpisy i takie też chciałabym otrzymywać w zamian. Jestem jednak dość elastyczna i mogę się dostosować do wątku/serii. 
Stopień Wpływu (SW): 3SW
Inne uwagi: Jedynym ograniczeniem, jakie chciałabym nałożyć, jest konsultowanie ze mną reakcji Ariadny na skrajne sytuacje, żeby uniknąć nieporozumień. Poza tym daję wam wolną wolę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz