środa, 26 grudnia 2018

Od Akroteastora do Kiirana

  Stwór przez chwilę rozważał czy na prawdę chce odpowiadać na to pytanie. Ostatecznie uznał, że skrywanie tego i tak nie ma sensu i niechętnie wyznał:
- AKROTEASTOR MEAGLITE POEMIKA NOSTRUE TOTNEOMON LIIVEI - wyrecytował z błyskiem w oczodole wiedząc, że awanturnik zapewne nie zapamięta nawet połowy jego miana. Rzeczywiście, jego mina wskazywała na to, że faktycznie, nie zapamiętał.
- Dobrze... Akro. Opowiedz mi więcej o tym demonie. Zanim wyruszymy muszę dokładnie wiedzieć, z czym będziemy się mierzyć.
- JAKŻE NIEGRZECZNIE. ZAŻĄDAŁEŚ MEGO MIANA, A WŁASNEGO NIE RACZYSZ WYJAWIĆ. - Akroteastor pozwolił, by jego słowa zabrzmiały, jakby był urażony bezczelnością awanturnika. Ten westchnął.
- Jestem Kiiran. Odpowiedz na moje pytanie czy mam cię zmotywować inaczej? - zapytał.
- IMIENIEM, PRZEZ KTÓRE GO PRZYWOŁALIŚMY BYŁO HOLZER, JEDNAK NIE JEST ONO JEGO PEŁNYM MIANEM. - Akroteastor westchnął. - TENŻE EKSPERYMENT BYŁ KOMPLETNYM NIEPOROZUMIENIEM.
- Eksperyment? - Chłopak wyglądał na zdziwionego. - Czekaj, czy ty mi właśnie mówisz, że przywołaliście olbrzymiego demona w ramach EKSPERYMENTU?
- NIE ZAPRZECZĘ - wyznał.
  Awanturnikowi opadły ramiona. Przez chwilę próbował coś powiedzieć, jednak z jego ust nie wydobył się żaden dźwięk. Wreszcie...
- Co.
- JAM JEST UCZONYM - z lekkim zniecierpliwieniem wyjaśnił Morteo. - W MOIM FACHU EKSPERYMENTY SĄ PRZEDMIOTEM CODZIENNYM.
- Nie mogłeś tego zrobić na, nie wiem, jakimś odludziu? - Kiiran wypytywał dalej.
- NIE BYŁO TAKIEJ MOŻLIWOŚCI, MŁODZIEŃCZE. NIE ZDAJESZ SOBIE SPRAWY, JAKŻE TYTANICZNYM WYSIŁKIEM BYŁO ZDOBYCIE VERTO KULTYSTÓW.
- Ver-co?
- VERTO. ZAUFANIA. - Świecące punkty w oczach Akroteastora wykonały pełne koło. - JAKO ŻE DLA WIĘKSZYCH PRZYZWAŃ POTRZEBNA MEJ OSOBIE JEST WIĘKSZA OFIARA ORAZ PEŁEN KRĄG. CO WIĘCEJ FAKTEM JEST, IŻ NIE POSIADAM ZBYT WIELU IMION Z GŁĘBIN, A TENŻE KULT OFEROWAŁ JEDNO Z NICH. JAK SIĘ OKAZAŁO, NIEPEŁNE, PRZEZ CÓŻ DEMON WYRWAŁ SIĘ SPOD KONTROLI. - Liivei umilkł. - OCZYWISTYM JEST, ŻE MOJA OSOBA LICZYŁA SIĘ Z TYM RYZYKIEM, ACZKOLWIEK KONSEKWENCJE DZIAŁAŃ KULTU NIE POZOSTAJĄ JUŻ DŁUŻEJ MOJĄ SPRAWĄ, SKORO TYLKO MOIM ZADANIEM BYŁO SPROWADZENIE HOLZER NA TEN ŚWIAT.
- To wciąż nie wyjaśnia, czemu był tak na ciebie wkurzony - zauważył awanturnik.
- OWSZEM - przytaknął stwór, jednak nie powiedział nic więcej.
(Kiiran?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz