czwartek, 20 grudnia 2018

Od Parysa do Richarda

Skuliłem się mocniej kiedy Zajrzał do mnie. Zakryłem pysk łapą i westchnąłem. Leżałem długo, słuchając. W końcu kiedy on zasnął,  ja również. Było tak ciepło, i wygodnie... Nie to co w boksie, z sianem jako wyściółką.
Obudził mnie grzmot. Podskoczyłem a potem podniosłem się powoli z kocem na grzbiecie. Zeskoczyłem z kanapy i ruszyłem powoli do jego sypialni. Tu przed wejściem przyspieszyłem bardzo i rozpędziłem się przestraszony grzmotem. Biegłem moment w miejscu, ślizgając się na podłodze, a następnie wjechałem pod jego łóżko szybko. Zakryłem pysk łapami i leżałem tam. Drżałem, popiskując cicho. Uspokoiłem się trochę kiedy długo nic nie uderzało i spróbowałem zasnąć. Nic to jednak nie dało kiedy huk brzmiał jakby coś się stało tuż obok mnie. Zaskowyczałem i zacząłem piszczeć kuląc się jeszcze bardziej. I wtedy poczułem jego ręce. Bez wahania wyszedłem do niego i pozwoliłem się wciągnąć na łóżko, pod kołdrę. Wepchnąłem mu nos pod pachę i przylgnąłem do niego mocno. Drżałem przerażony, zamykając mocno oczy. Pan zakrył moje ucho i zaczął mnie głaskać. Zamerdałem lekko ogonem i wtuliłem się mocniej w jego ciało. Był taki ciepły. Przełknąłem ślinę i odetchnąłem. Zasnąłem przy nim, czując się bezpiecznie, w ciepłym i miłym miejscu...
Obudziłem się rano, przed nim. Leżał teraz do mnie tyłem, a ja zajmowałem większą część łóżka. Ziewnąłem i wyciągnąłem się, wyciągając tylne i przednie łapy. Położyłem mu pysk na głowie i zacząłem lizać jego ucho chcąc go obudzić. Podskoczył zaskoczony i złapał mnie za głowę. Chyba nie wiedział co się dzieje, ale kiedy poczuł moją sierść zaczął mnie drapać po głowie. Polizałem jego rękę zadowolony i położyłem się na boku, znowu mocno wyciągając łapy. Leżałem tak póki nie usłyszałem że zmienia pozycję. Spojrzałem na niego, odchylając głowę do tyłu. Leżał teraz na plecach i patrzył na mnie. Przewróciłem się na brzuch, kładąc się na boku w jego stronę i też spojrzałem mu w oczy. Jak tylko jego ręka przesunęła się po mojej głowie położyłem pysk na jego piersi i spojrzałem mu w oczy. Westchnąłem, a on się uśmiechnął. Nie musiał nic mówić, ta chwila była bardzo przyjemna.
W końcu jednak oboje wstaliśmy zmuszeni przez głód.
-Idziemy jeść piesku, co? Zrobię Ci coś dobrego.-Szedłem tuż obok jego nogi patrząc na niego. W kuchni tym razem leżałem obok jego nóg, ale tak żeby nie przeszkadzać i czekałem  na swoje śniadanie. Czując zapach świeżego mięsa bezczelnie złapałem surowego kurczaka i zeskoczyłem z nim na ziemię. Zacząłem zajadać, chrupiąc kości. Patrzyłem na niego czy mi nie zabierze. Dostałem jeszcze jajko rozbite na talerzyku. Oblizywałem się potem smakowicie, patrząc jak on je. W końcu jednak podszedłem pod drzwi i zacząłem w nie drapać łapą.

< Richard? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz