Udało mi się skontaktować z Albertem, musiałem czekać aż wszystko będzie gotowe. W tym czasie moja niby rodzina przygotowywała mnie do panowania. A raczej próbowali, starałem się jednak udawać, że wszystko jest w porządku. Kilka dni potem znów skontaktowałem się z Albertem, kiedy miałem okazje uciekłem. Z pomocą znajomego rodziny trafiłem tutaj, pod inną formą, na Ziemię. Nie wiedziałem jeszcze co mnie tu czeka, Al na szczęście wcześniej wszystko przygotował, na przykład moje dane i historię. Dostałem jeszcze od niego mapę tej Ziemi, abym gdzieś trafił i się nie pałętał bez celu. Ten wymiar bardzo różnił się od tego, w którym dotychczas mieszkałem, tutaj wszystko było inaczej, dlatego musiałem wiedzieć jak się zachowywać. Albert wysłał mnie niedaleko jednego z większych państw tego wymiaru, postanowiłem na razie obserwować ludzi. Na zajęciach, na które musiałem uczęszczać, niewiele chcieli mi mówić o innych wymiarach, rasach czy chociażby zwyczajach jakie panują gdzieś indziej. Ilekroć pytałem zbywali mnie, dlatego teraz kompletnie nic nie wiem o tym świecie. Z tego co dowiedziałem się będąc tutaj, to jestem aktualnie w Merkez, jednym z największych państw. Obserwowałem wielu ludzi, jednak ciągle nie miałem pojęcia o zachowaniu, niektórzy prosili mnie abym coś dla nich zrobił, za każde "zlecenie" dostawałem pieniądze. Z początku tego nie rozumiałem, nic dziwnego! Wcześniej nie wolno było mi opuszczać domu! Dowiedziałem się wielu rzeczy, jednak nadal nic o byciu. Podążałem znów za jakimś człowiekiem, wyglądał na zadowolonego z życia, uśmiechał się i witał ze wszystkimi, jednak nagle moją uwagę przykuła inna osobistość. Wpatrywałem się w tę osobę dosyć długo, aż do czasu kiedy zostałem zauważony. Odwróciłem wzrok i poszedłem dalej przed siebie, błagając, aby osoba nie podeszła do mnie. Zawiesiłem wzrok gdzieś w oddali, podążając przed siebie bez celu myślałem co tak mnie zainteresowało w tamtej osobie, przecież dla mnie nie różniła się od innych ludzi. Jednak od tej osoby biła dziwna energia, a może mi się wydawało? Nie zauważyłem kiedy przystanąłem i wlepiałem wzrok w... no właśnie, w co się wpatrywałem? W przestrzeń, jakbym widział jak drobinki tlenu mieszają się z innymi gazami, jakbym wypatrywał czegoś w niewidzialnej substancji. Wtedy z transu wyrwała mnie osoba, która stanęła obok mnie i chyba chciała zacząć rozmowę.
< Jakaś chętna osoba? >
O! Ja odpiszę! Tylko dokończę formularz...
OdpowiedzUsuń