Zaczęło się, ojciec kazał otworzyć wrota, goście rozeszli się po komnacie, a wspaniały król razem z wesołą gromadką swoich idealnych dzieci, przywitał gości i tu drodzy państwo kończy się rola Sakita, następcy tronu, a zaczyna słyszącego wszystko, cichego złodzieja. Jak zwykle chcąc pozyskać jak najwięcej informacji udałem się w pozornie najbardziej absurdalne do tego miejsce: balkon. Pozornie ponieważ, akustyka sali pięknie dociera do okien, a one wszystkie prowadzą na balkon. Dodatkowo, mogłem być tam sam, całkiem sam, bez głupich pytań, nieszczerych uśmiechów i pustych uprzejmości, mogłem kraść ile wlezie i bez konieczności udawania, że jest inaczej. W pewnym momencie usłyszałem zbliżające się w moim kierunku kroki i wlekący się za nimi materiał, aż w końcu zza drzwi wyszła niewysoka właścicielka niewielkich stóp i długiej sukni. Zdawała się mnie nie zauważyć, ale nawet dziecko wie, że to niemożliwe. Stanęła po drugiej stronie balkonu. Jestem przekonany że nigdy wcześniej nie widziałem jej na tym balu, ale jestem równie pewien, że nie spotykamy się po raz pierwszy. Mimo wszystko jej, zapewne niekolorowa, historia mało mnie interesowała, a towarzystwo nieznajomej nie było mile widziane, więc postanowiłem odpuścić i przenieść się w inne, równie wygodne miejsce idealnie przystosowane do podsłuchiwania, zatrzymał mnie jednak głos, który nigdy nie powinien wydobyć się z jej klatki piersiowej. Wszystko stało się jasne, poznałem reguły, zatem, zagrajmy.
- Kim Ty jesteś? - zadałem pierwsze pytanie, a jej odpowiedź była tak krótka i tak dokładna jak tego oczekiwałem.
- Miadella Annmea Mealinesenne - dziewczyna ukłoniła się zgrabnie. Doskonale, etykieta wymaga przecież by odwzajemnić KAŻDY ukłon. Punkt dla niej. Pierwszy i ostatni w tej turze.
- Sakit z rodu Krallów, syn króla Yaradana. - przesunąłem pionek dwa pola dalej, ukłonilem się głęboko, cały czas patrząc w jej oczy. Zauważyłem ten błysk, nie musisz się ukrywać. Kolejny kroczek. Idealnie, jeszcze jeden ruch. - Moja Pani. - ponownie się skłoniłem, zdejmując złota maskę w kształcie jelenia. Szach. - Raczysz ukazać mi swoje oblicze? - ruch, za ruch moja droga. Szach i mat.
< Annmea? Ja się zbytnio nie rozpisałam :v Ale Sakitka nie da się tak łatwo przechytrzyć ;) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz