Tolerowałem naprawdę wiele, od tego, że położyła się jak kłoda na ziemi, przez jej fochy, po jęki, które nazywa śpiewem, ale przepraszanie tej smarkuli to przegięcie.
- Chyba coś Ci się w tej małej główce poprzewracało! Co mam niby zrobić? - powiedziałem w miarę spokojnie.
- Przeprosić! To nie takie trudne na jakie wygląda. - odpowiedziała nieugięta dama.
- Kpisz sobie?! Leziesz za mną, trujesz mi dupę, przez Ciebie spędzę w tym zasranym kraju jeszcze dobę ścigając dwóch półgłówków i jeszcze ja mam Cię przepraszać?! To są chyba jakieś żarty! Jak Ci coś nie odpowiada to zrób przysługę i mnie, i sobie, i po prostu odczep się! - starałem się panować nad gniewem, ale wyszło jak wyszło...
< Damo? Sakitkowi chyba nie uśmiecha się przepraszać xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz