sobota, 17 marca 2018

I jak tu nie być optymistą; Moi wrogowie okazali się - jak dotąd - takimi świniami, jak przewidziałem.


Imię: Richard Nicholas Salentis
Pseudonim: Rick, Nick, Lenti
Wiek: On sam uważa, że 27. Ale jak dawno miał te 27... Cóż, tego to i on nie wie. Dla niego czas się zatrzymał.
Płeć: Mężczyzna
Wzrost: 187 cm
Rasa: Urodził się jako człowiek, teraz jest po prostu czymś
Stanowisko: Mag/Chemik/Fizyk/Lekarz/Wynalazca
Miejsce zamieszkania i urodzenia: Urodził się i wychował na Ucurum Taxti, wciąż też tam mieszka
Charakter: Istnieje wielu różnych ludzi na tym świecie... Ale spotkanie drugiej takiej istoty jak Rick jest na pewno niemożliwe. Ten psychiczny optymista zachowuję się w sposób tak nieprzewidywalny, że trudno nawet to opisać. Mówi dokładnie to co myśli, ignorując wszystko inne. Każdego dnia, ba, każdej godziny interesuje się czymś innym, od jakiegoś malutkiego ptaszka na płocie, po tajemnice głębi oceanu.
Gdy wpadnie na jakiś pomysł, już nic go nie powstrzyma. Pohamował się jednak ostatnio, bardziej doceniając życie i poznając prawdziwe znaczenie śmierci po swoich przeżyciach. Nie ma zamiaru zabierać komukolwiek życia, chętnie jednak pomaga czy stara się poprawić komfort bytu różnym rannym stworzeniom, które znajduje. 
Jest osobą bardzo otwartą. Raczej łatwo udaje mu się zjednać sobie ludzi, jeśli ci nie panikują tuż po poznaniu jego naprawdę porąbanej natury. Jest zdecydowanie wierny.
Rodzina: Prawdziwa od dawna już nie żyje, za członka rodziny uważa jednak Aleca
Partner: -
Umiejętności: Oprócz swojego wspaniałego umysłu posługuje się również wszelaką magią. Jego ciało zapewnia mu też sporą ilość innych możliwości, o których nawet jeszcze nie wie.
Aparycja: Jeśli czyjś wygląd może baaardzo nie pasować do charakteru, to zdecydowanie odnosi się to do Richarda. Jego rumiana, gładka cera przypomina dziewczęcą, a jasne, pszeniczne włosy nadają mu dość delikatnego wyglądu.
Wszystko się zmienia, gdy spojrzeć na jego oczy. Intensywny, wściekle zielony kolor jego tęczówek to również kolor cieczy płynącej w jego żyłach, a do tego nadaje mu wygląd szaleńca. Długie, jasne rzęsy rzucają cienie na jego twarz.
Jeśli by go rozebrać i spojrzeć w dół, a także podnieść do góry włosy na karku, zobaczyłoby się wiele, bardzo wiele blizn, dzielących jego ciało na kilka, a może i kilkanaście części. Skrzętnie je ukrywa.
Ubiera się... Dziwnie. Bez żadnego określonego stylu, po prostu... Co mu się podoba. Albo co jest pod ręką. No i kolorowe szkiełka na oczy, gdy trzeba pozostać mniej więcej niezauważonym... Nie żeby mu się to udawało.
Historia: Richard Nicholas urodził się xxx lat temu, w twierdzy, którą zajmuje po dziś dzień. Nie ma co opowiadać o tym czasie, gdyż jedyne co się stało, to śmierć jego rodziny, wykrycie wciąż rosnącego guza w jego piersi i samotne lata na wyspie. Tutaj zaczyna się jego prawdziwa historia.
Rick nie jest z tych, co się poddają. Nie miał zamiaru umierać tak wcześnie. Korzystając z magii i pieniędzy, których miał dość, zaczął eksperymentować. Sprowadzał do swojej samotni świeże trupy, bądź istoty, które były na skraju śmierci. Rozczłonkowywał je i zszywał, powoli tworząc nowe ciało. 
Oczywiście, zwykłe ciało nie było dla niego wystarczające. Musiał mieć coś, co pozwoli mu żyć bez strachu, bez obaw przed śmiercią...
Tak więc rozpoczął kolejne badania, by wreszcie znaleźć to, czego szukał. Żrącą substancję, oraz coś, co było w stanie połączyć ją z powstającym ciałem. Choroba nie ułatwiała sprawy. Było mu coraz ciężej. Sam nie dałby rady. Wybrał się na ląd. Szukał pomocnika, kogoś, kto poprowadzi go do końca jego żywotu, a potem wprowadzi w nową erę. 
Po dłuższym czasie znalazł odpowiednią osobę. Młodego mężczyznę, chłopca właściwie, błąkającego się bez celu po mieście, bez miejsca, do którego mógł wrócić. Przygarnął go pod swoje skrzydła, ucząc go na swojego pomocnika. Z pomocą Aleca, gdyż tak miał na imię ów młodzieniec, dokończył swój eksperyment we właściwie ostatniej chwili. Jego wyniszczone ciało było już na skraju.
Gdy podciął sobie żyły, pozwalając, by krew uleciała z niego razem z życiem, Alec zdolnie przełożył umysł naukowca do jego nowego ciała, korzystając z formułek, wiedzy i narzędzi pozostawionych mu przez Nicka. Wprawnie aktywował ciało, lecz... O jednym nie wiedzieli oboje.
Podczas gdy Rick, niszczony chorobą, nie poczuł skutków ubocznych pracowania z kwasem, dla delikatnego Aleca skończyło się to tragicznie. Poważnie poparzył sobie całą prawą rękę, a mimo że wdychane opary cieczy boleśnie kaleczyły mu płuca, nie poddał się, póki ciało nie był gotowe. Wtedy osunął się na ziemię, oddając ostatnie tchnienie dla człowieka, który dał mu dom.
Richard obudził się jakiś czas potem, sztywny, zdrętwiały, z zamroczonym umysłem. Gdy wreszcie zdobył nad sobą całą kontrolę, i zobaczył ciało biednego towarzysza, nie pozostawił go w objęciach śmierci. Nie mógł zrobić dla niego tego, co zrobił dla siebie, gdyż jego mózg był od zbyt dawna martwy, lecz mógł stworzyć z niego Ożywieńca, dając mu wolną wolę i nieśmiertelną duszę. 
W resztkach ciał, które zachowywał za pomocą magii, szukał dla chłopca idealnego ramienia, nie znalazł jednak nic odpowiedniego. Więc.... Znów eksperymentował. Utrzymując Aleca w stanie uśpienia stworzył dla niego rękę, uzbrojoną w dziesięć otworów gębowych, z ostrymi zębami, własnymi myślami i potrzebami.
Karmienie ich potem było problematyczne, nawet bardzo. Domagały się pożywienia, gryzły wszystko w zasięgu, nawet własne ciało. Dopiero nakarmione i syte "zasypiały".
Ile lat żyli tylko we dwójkę na nieprzyjaznej obcym wyspie, nie wiadomo. Dla obu, jako że czas przestał ich dotyczyć, niemożliwe było to określić. Jedynie od czasu do czasu schodzili na ląd po zapasy, dziwiąc się, jak bardzo zmienił się ten świat...
Towarzysz: Alec
Inne: Pomimo że traktuje Aleca jak młodszego brata, to właśnie jego towarzysz zazwyczaj się nim "opiekuje"
Właściciel: Afryka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz